1. pl
  2. en
04 października 2020

Hoi An - Wietnam - miasto lampionów i z polskim epizodem

Mamy październik.  Pierwsza jesienna pełnia księżyca właśnie nadeszła.

Cała Azja Południowo Wschodnia i Wschodnia świętuje. Chińczycy mają w tym roku dublet. Święto Plonów zbiegło się z 71. rocznicą powstania Chińskiej Republiki Ludowej, które przypada 1. października, trwa 3 dni i jest świętem narodowym. Chiny mają dużo wolnego - od 1 do 7 października świętują. 

Wszędzie w Azji szaleństwo z lampionami i z ciasteczkami księżycowymi. Nie zaprzeczę, ja też świętowałem.

 

 

Miasto lampionów

A jeśli o lampionach mowa, to najlepszym miejscem do świętowania Mid-Autumn Festival jest miasteczko Hoi An.

Hoi An jest położone w Wietnamie środkowym. Jest jednym z trzech miast na, tak zwanym, “Trakcie Królewskim”. Do tej trójki należy Hue, miasto cesarzy, kolebka państwowości, Da Nang, jeden z największych portów Wietnamu i właśnie Hoi An, jedno z najstarszych miast w Wietnamie.

Miasto leży w ujściu rzeki Thu Bon do Morza Południowochińskiego i jest malowniczo położone na wysepkach utworzonych między odnogami tej rzeki. Znane jest jako Miasto Lampionów. 

Jeśli miałbym polecać pobyt w tej okolicy, to zdecydowanie zacząłbym od lotu do Dong Hoi i zwiedzenia kompleksu jaskiń Phong Nha Ke Bang. Po 3 dniach przejazd pociągiem do Hue, gdzie “Trakt Królewski” ma swój początek i koniec. Następnie udałbym się do Da Nang samochodem przez słynną przełęcz Hai Van Pass. Hoi An leży 40 km na południe od Da Nang i w każdej chwili można zamówić sobie np. taksówkę albo Grab-a  a koszt podróży to około 300 tysięcy VND czyli dongów wietnamskich. To ok. 50 zł. W jedną stronę.

Jak widzicie, wszystkie te miasta leżą w bliskiej odległości od siebie i są bogate w unikalne atrakcje turystyczne. Warto każdemu z nich poświęcić dwa, trzy dni i taką właśnie trasę zrobiłem w lipcu. Będę o niej pisał w osobnym artykule.

A zatem świętujemy pełnię księżyca w Hoi An.

 

 

Antyczne miasto

Hoi An jest dawnym, portugalskim, portem morskim. Zostało założone mniej więcej pod koniec pierwszego tysiąclecia p.n.e. przez żeglarzy austronezyjskich, którzy zasiedlali w tamtym czasie Wschodnie Indochiny.  Z czasem Hoi An stał się największym portem kontrolującym tę część Jedwabnego Szlaku. Długo odgrywał główną rolę w życiu gospodarczym kraju. Szczególnie do czasów kolonialnych. Obecnie pierwszeństwo i rolę dominującego portu w tym rejonie przejęło Da Nang.

Rozkwit miasta, jego znaczenie handlowe oraz architektura, powstały głównie w szesnastym wieku. Wtedy miasto Hoi An Pho,  w dosłownym tłumaczeniu “miasto bezpiecznego lądowania”, rzeczywiście było jednym z najważniejszych portów na Morzu Południowochińskim.

Na tyle znaczącym, że osiedlali się tu kupcy chińscy, japońscy i portugalscy.  Ma to swoje odzwierciedlenie w architekturze miasta. Kiedy dojedziecie do Hoi An, wejdziecie w gęstwinę uliczek, od razu zauważycie, że miasto to musiało mieć chińskie i japońskie korzenie. Architektura budynków, świątynie, układ ulic. Wszystko to ma bardzo silnie odciśnięty wpływ obu kultur. Stanowi to o unikatowych walorach tego miasta.

Układ ulic i wygląd domów w Hoi An jest unikatowy i autentyczny zarazem. To prawdziwa pozostałość z XVI. wieku. 

 

"Kazik"

Jedną z najciekawszych i najstarszych zabytkowych budowli tego miasta jest Most Japoński. Został zbudowany, jak wynika z nazwy, przez Japończyków którzy przybyli tutaj w XVI. wieku. Jest to jedyny na świecie kryty most, ze świątynią buddyjską. Cudo.

Od tego też miejsca warto zacząć zwiedzanie Hoi An. Most leży bezpośrednio przy rzece a w okolicach mostu będziecie mogli spacerować po niezliczonej ilości małych, wąskich uliczek oświetlonych przepiękne zdobnymi lampionami.

Z zachowaną wyśmienicie architekturą i układem miasta wiąże się polski ślad, który możemy spotkać w Hoi An. Ślad ten zostawił Kazimierz Kwiatkowski. Popularny w Wietnamie architekt i konserwator zabytków. Wyjechał on do Wietnamu pod koniec lat 70-ych z misją konserwatorską. Rząd Wietnamu poprosił społeczność międzynarodową o pomoc w odbudowie kraju, zniszczonego okropną, 40-letnią wojną. 

Polska była jednym z krajów, który wsparł Wietnam w odbudowie, przyjął sporą rzeszę uchodźców i pomagał w odbudowie zniszczeń wojennych. Dzisiaj polska diaspora Wietnamczyków licząca ponad 200 tysięcy osób, jest drugą na świecie, zaraz po USA, co do wielkości. Warto wspomnieć też, że jest wspaniale zasymilowana z Polakami i ma swój wkład w gospodarkę Polski.  

“Kazik”, jak wołali na niego Wietnamczycy, był pierwszym, zagranicznym konserwatorem zabytków, jaki przyjechał do Wietnamu. Mówił biegle po rosyjsku i francusku a to pomogło bardzo w jego pracy. 

Po przybyciu, przez pierwszych kilka miesięcy, sporządzał dokumentację tego, co pozostało po wojnie. Skupił się na ruinach Czamskich wież świątynnych w okolicach Da Nang. To kulturowe świadectwo hinduizmu na ziemiach wietnamskich.

Uratował 26 z nich a w najbardziej okazałych, w My Son, od 1994 roku działa muzeum Rzeźb Czamskich. 

Kiedy w 1982 odwiedził Hoi An, aby zrelaksować się na tutejszych plażach, był podobno pierwszym “białym” człowiekiem, którego widzieli lokalni mieszkańcy. 

Miasto zauroczyło “Kazika”. Porównywał jego walory historyczne do polskiego Kazimierza nad Wisłą. Kiedy dowiedział się, że władze miasta chcą wyburzyć Stare Miasto, pozbyć się zagrzybionej zabudowy i przeznaczyć ten teren na budowę bloków mieszkalnych, zrobił wiele aby  namówić władze miasta by dokonały renowacji i utrzymały tę cześć miasta jako unikatowy zabytek.  

Dzięki niemu Hoi An zachowało swoją historyczną wartość a od 1999 r. jest wpisane na listę Dziedzictwa Światowego UNESCO.

Jednocześnie, Kazimierz Kwiatkowski, zyskał sławę ale też olbrzymi szacunek wśród Wietnamczyków. W zasadzie każdy mieszkaniec Hue, Da Nang lub Hoi An, zna “Kazika” i wie, jak wiele zrobił dla konserwacji i odbudowy zabytków środkowej części Wietnamu.

W 2007 roku odsłonięto pomnik Kazika w Hoi An - wietnamskim miasteczku, które swój sukces turystyczny zawdzięcza Polakowi.

Hoi An jest drugim, najczęściej odwiedzanym miejscem w Azji Południowo Wschodniej. Jest ono zaliczane też do grupy najbardziej urokliwych i najbardziej przyjaznych turystom miejscowości w tej części świata.

 

 

Czas na spacer

Na zwiedzanie Hoi An potrzebne są tak naprawdę dwa dni ale jeśli skumulujecie niektóre atrakcje albo skrócicie uczestnictwo w niektórych wydarzeniach, to uda się zobaczyć miasto w jeden dzień. Wszystko zależy od Waszego planu.

Taksówką, samochodem lub autobusem, dojeżdżamy do centralnego placu miasta. Od tego miejsca ruch samochodowy zostaje zamknięty i poruszamy się po mieście piechotą, rowerem albo rikszą.

Zdecydowanie polecam spacery piesze.  Po pierwsze, Hoi An nie jest dużym miastem. Dzisiaj liczy około 75 000 mieszkańców. Uliczek w Starym Mieście jest zaledwie kilkanaście a każda o długości niespełna 1 km. Naprawdę jesteście w stanie obejść całość wzdłuż i wszerz, w ciągu jednego dnia.

Nieopodal placu, na którym wysiądziecie, jest kafejka Highland Coffee gdzie można sobie zjeść na przykład późne śniadanie albo wczesny lunch. Można też po prostu usiąść na chwilę, wypić kawę i przygotować plan zwiedzania. 

Kontynuując spacer, mijacie stare kupieckie chaty, jeszcze z szyldami z dziewiętnastego wieku. Wszystkie te domy są dzisiaj odrestaurowane i mimo, że widać na nich ząb czasu, prezentują się wspaniale, ukazując świetność kupieckiej społeczności XVI. stulecia. 

Idąc prosto dojdziecie do mostu betonowego, który jest jedynym miejscem przyprawy dla samochodów w tej części miasta. 

Wszystko co znajduje się na prawo i na lewo od tej ulicy jest strefą zamkniętą dla ruchu drogowego.

Na prawo od mostu, udając się na zachód, będziecie mijać przystanie rzeczne, na których można zamówić rejs statkiem motorowym. Może to być rejs wokół miasta, trwający 30 min ale można również zamówić rejs rzeką aż do jej ujścia, do morza. Taka wyprawa potrwa około godziny a koszt za osobę  to  400 tysięcy VND czyli 70 zł.  Rejs po mieście to 200 tys. VND.

Spacerując nabrzeżem po prawej stronie rzeki, będziecie mijać niezliczoną ilość straganów miejscowego rynku warzywnego oraz liczne stoiska oferujące różnego rodzaju pamiątki.

Po obu stronach rzeki znajdziecie przytulne knajpki i nowoczesne restauracje,  w których można zjeść dobry lunch albo kolację, delektując się widokiem rzeki.

 

 

Po zmroku

Cały urok Hoi An objawia się jednak po zmroku.

O ile za dnia warto zobaczyć Most Japoński, liczne świątynie buddyjskie, popłynąć rzeką czy odwiedzić pobliskie plaże, o tyle piękno miasta widoczne jest tuż po zachodzie słońca. 

Kiedy zapada zmrok, Hoi An rozkwita.

Wyobraźcie sobie miasto, w którym być może byliście, Kazimierz nad Wisłą albo może kręte uliczki starego miasta w Krakowie czy na Kazimierzu.  To właśnie tego typu urok ma Hoi An.  Wąskie uliczki, przepiękne budynki, zachowana architektura i klimat tego miejsca. Miejsca sprzed setek lat.  Jednocześnie dziesiątki, setki a nawet tysiące kolorowych lampionów rozświetlają to miasto kiedy zajdzie już słońce.

Widok naprawdę zapierający dech w piersiach.

 

W czasie Święta Plonów Hoi An nabiera jeszcze większego uroku. Wygląda jeszcze piękniej ponieważ ożywa rzeka, dzieci spacerują z małymi lampionami w dłoniach a na rzece pojawiają się dziesiątki małych łodzi wiosłowych, na których możecie popłynąć i puścić swój lampion,  zawierający świeczkę oraz życzenie. Pływając łodzią z lampionem możecie napawać się pełnią księżyca, oglądać miasto z poziomu rzeki lub po prostu, mieć chwilę relaksu i wytchnienia od upalnego dnia.

Północna i Południowa część miasta, rozdzielona rzeką, połączona jest jednak mostem spacerowym, który ma również przepiękne dekoracje. To taki typowo “zdjęciowy” most gdzie dziesiątki ludzi robi sobie po prostu “selfie”. 

Z mostu warto też podziwiać zachód słońca. To na północnym zejściu z tego tego mostu znajduje się, wspomniany już, Japoński Most. Z kolei w okolicy Japońskiego Mostu znajduje się przestrzeń publiczna, na której odbywają się pokazy sztuki ludowej. Warto chwilę tu zostać. 

Można zobaczyć tradycyjną wietnamską pantomimę, posłuchać muzyki na żywo, obejrzeć przedstawienie teatralne czy wysłuchać koncertu pieśni regionalnych. 

Cała gama doznań kulturalnych, dostępna za darmo w ramach pobytu w Hoi An. 

 

Uliczka wzdłuż strumienia, nad którym rozpościera się Japoński Most, prowadzi do dużej, jednej z wielu, świątyni buddyjskiej. Wejście jest biletowane a sama świątynia zamykana o 17.00. Warto więc odwiedzić to miejsce w pierwszej połowie dnia.

My udamy się na nadrzeczną promenadę aby zakończyć dzień smaczną kolacją, kuflem piwa czy lampką wina - wedle upodobań. To urokliwy pasaż z dziesiątkami kafejek i barów. Wszystkie pięknie przystrojone lampionami. W tle widać leniwie płynące łodzie wiosłowe, słychać gwar dzieci cieszących się z nadchodzącej pory suchej. Raj na ziemi. 

 

 

I pomysleć, że możemy to wszystko podziwiać dzięki polskiemu architektowi, Kazimierzowi Kwiatkowskiemu. Kazik, dziękujemy za ocalenie tego miejsca. 

 

A teraz czas na życzenie. Jest pełnia, każde życzenie się spełnia.

 

   Zobacz także

13 kwietnia 2024
Dzień dobry w przeddzień Tajskiego Nowego roku! Wczoraj wieczorem zaczęły zbierać się pierwsze deszczowe chmury nad Mexico City. Temperatury też niższe o kilka stopni. Zwiastuje to rychłe nadejście pory deszczowej,
10 lutego 2024
  Hola! Bienvenido a Mexico!  Tak się będziemy od teraz Witać. Zdziwieni? Zapewne zdawaliście sobie pytanie co tak cicho na blogu i w podcaście? Otóż zmiana kontynentów, kilkunastu stref czasowych i
10 czerwca 2023
Czuwaj! Właśnie wróciłem z trzytygodniowego tournée po Europie i muszę przyznać, że miałem wiele szczęścia bo pogoda przecudna, słonecznie, 22°,  zarówno na Litwie jak i w Szwecji. W Polsce to
#blog, #asia, #areka, #vietnam, #arekalotapl, #travelblog, #travels, #guide, #trip, #china, #philippines, #food, #culture, #adventure, #flight, #malaysia, #indonesia, #india, #japan, #realtrips, #interesting, #unusual, #articles, #places #travelAsia ,#discoverasia, #inspiration, #blogger   #youtube, #shanghai #qingdao, #manila, #palawan, #kualalumpur, #jakarta, #shenzhen ,#tokyo, #osaka, #bandung ,#java, #malaka, #singapore, #engineer, #vulcano, #jungle, #palm, #tropics, #beach, #ocean, #saigon, #mekong, #delta, #traveling, #shinkasen, #arek, #poland, #gaytagay, #manilabay, #springrolls, #pho, #banhmi, #ramen, #sushi
  1. pl
  2. en

Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com 

Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com

Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com