1. pl
  2. en
21 czerwca 2020

Indie - Kakinada - święte krowy?

Lata pobytu w Azji mijają jak obrazy zza szyby pociągu ekspresowego i rzeczywiście super się stało, że dostałem szansę na odwiedzenie Indii.

Plan podróży zapowiadał się całkiem ciekawie. Wizyta zaczęła się od New Delhi, stolicy Indii,  potem skok, a w zasadzie przejazd koleją na północ do Ludhiany. To już całkiem blisko Himalajów. Stan Punjab, a w zasadzie miasto Ludhiana, zwane jest Manchesterem Indii, z powodu dużej ilości fabryk produkujących części samochodowe, maszyny do szycia czy rowery. Znane jest również ze światowej sławy Uniwersytetu Rolniczego. Po kilku dniach spędzonych na północy, przelot na południe, a konkretnie południowy-wschód do Kakinady, zaliczając po drodze wybrzeże Oceanu Indyjskiego i plaże Zatoki Bengalskiej.

Opowieść o mojej podróży do Indii będzie miała na pewno wiele odsłon. Pojawi się kilka artykułów we wszystkich czterech kategoriach mojego bloga.

Zacznę jednak od bardzo prostej rzeczy.

Chyba każdemu, kto słyszał lub opowiadał o Indiach, pierwsze co przychodzi do głowy to pytanie o święte krowy. Zacznę więc opowieść o Indiach od podzielenia się z wami kilkoma refleksjami na temat świętych krów w Indiach.

Nie jestem religioznawcą ale to, co przychodzi pierwsze na myśl kiedy mówimy o Indiach, to oczywiście hinduizm. “Karma”, czyli przeświadczenie że dobro, ale również i zło, wraca do osoby która je czyni, wiara w reinkarnację czyli w przejście przez wszystkie formy i postaci - od rzeczy, poprzez rośliny, zwierzęta i postać ludzką w drodze pomiędzy życiem doczesnym a życiem wiecznym, mówiąc w skrócie, aż do postaci bóstwa, czyli formy pełnego pojednania z bogiem, to kolejne skojarzenia. Już tylko te, religijne inklinacje, tworzą aurę niesamowitości oraz dają pełne pole do przemyśleń na temat naszego bytu we wszechświecie. 

Moje osobiste przemyślenie jest bardzo proste. Wierzę, że karma wraca. Będąc tyle lat w Azji widzę i doświadczam na codzień tego uczucia, że czyniąc dobro, otrzymuje się dobro. Natomiast czyniąc zło, możecie być pewni że, prędzej czy później, zło wróci i to w różnej postaci, w najmniej oczekiwanym momencie.

Czy zatem “święta krowa” jest częścią panteonu hinduizmu?

Nie wiem czy was zdziwię, czy rozczaruję, ale powiem krótko.  Nie, “święta krowa” nie jest częścią panteonu hinduizmu, nie jest bóstwem.  W Indiach nie czci się krowy jako bóstwa. Krowa za to, zajmuje bardzo szlachetne miejsce w hinduizmie, ponieważ uważana jest za jedną z siedmiu matek ludzkości.

I to właśnie w związku z tym oddaje się jej cześć polegającą na tym, że chroni się po prostu te zwierzęta przed barbarzyństwem i przed zabijaniem. 

Stanowi to również szerokie tło dla wegetarianizmu, który w Indiach jest powszechny.

Symbolizm “świętej krowy” sięga w wierzeniach indyjskich, mistycznych czasów aryjskich, czyli tysięcy lat temu, kiedy uznawano, że ponad sklepieniem niebieskim znajduje się właśnie krowa, która jest źródłem życia. Słońce i księżyc postrzegane były jako cielaki tejże krowy a ich światło uznawane za mleko którym się karmiły.

Zatem, wbrew powszechnemu mniemaniu, Hindusi nie czczą krów tylko traktują je w sposób łagodny, nie robiąc im krzywdy a także, jak już wspomniałem wcześniej, wzbraniają się przed spożywaniem mięsa w ogóle, a z krów w szczególności.

Władze Indii dbają o to aby krowom nie czynić zła.  Jest to nawet zapisane w konstytucji, która w Indiach jest konstytucją świecką. Rząd i władze lokalne, są zobowiązane prawnie do zapewnienia ochrony krowom. 

Odmienną sprawą jest natomiast jak to w przebiega w rzeczywistości.

 

 

Świetne, "święte krowy"

A to już jest inna sprawa. Nie mniej, faktycznie, zabijania krów dozwolone jest wyłącznie wtedy, kiedy są stare, chore i wymagają po prostu usunięcia ze środowiska.

Zatem Hindusi rzeczywiście otaczają krowy szacunkiem,  natomiast nie jest to odzwierciedlone w jakiejkolwiek postaci oddawaniu czci jako świętemu bóstwu. Jest to po prostu szacunek wynikający z wierzeń, z tego że krowa jest uznawana za matkę karmicielkę ludzkości. Natomiast nie prowadzi to do żadnych specjalnych rytuałów.

Jak zatem wygląda sytuacja na ulicach?

Miałem okazję doświadczyć osobiście jak stada krów swobodnie poruszały się po drogach, po autostradach czy ulicach miast. Nie budziło to żadnej sensacji, natomiast czasami prowadziło do licznych, śmiesznych sytuacji.

Na przykład, właściciel małego, przydrożnego baru, który sprzedawał prażony ryż z warzywami w przyprawie curry, musiał po prostu odganiać krowy, które chciały zjeść jego ofertę kulinarną. 

Używał do tego wiadra ochlapując krowy wodą, żeby odeszły. 

Nie było w tym złości, nie było w tym żądzy zemsty czy coś podobnego. Po prostu, krowy właziły mu,  jak to się mówiło, w szkodę, przewracając stoliki i krzesełka. To powodowało, że właściciel baru musiał w jakiś sposób usunąć krowę.  A że jest otoczona powszechnym szacunkiem, to robił  to w sposób delikatny tak, aby nie zrobić jej krzywdy.

W czasie przejazdu do Kakinady, krowy chodząc całymi stadami, przeszkadzały nam w podróży samochodem. Kilkukrotnie musieliśmy po prostu zatrzymać auto żeby je przepuścić. Często szły po prostu brzegiem jezdni, blokując pas i nie można było ich wyprzedzić.

Spacerując po mieście trzeba uważać, żeby chodząc po chodniku, nie wdepnąć w pozostawione  “krowie placki”.

Natomiast spokój, z jakimi krowy wędrują po ulicach, zupełnie nie bojąc się samochodów, klaksonów czy ludzi, w moim przekonaniu pokazuje, że faktycznie są one po prostu lubiane, nikt im nie robi krzywdy. Widać wyraźnie, że to wierzenie hinduskie, mające korzenie w dalekiej przeszłości, jest na codzień odzwierciedlone w tym, że ludzie w Indiach po prostu krowy szanują.

W obecnym stanie prawnym ubój krów w Indiach jest zabroniony a Hindusi wstrzymują się od spożywania mięsa,  w szczególności wołowiny. Podtrzymują tym samym wielowiekową tradycję uznawania krowy za matkę rodzicielkę ludzkości.

W świetle powyższych dywagacji, na pytanie czy krowy są święte w Indiach, prawidłowa odpowiedź brzmi nie, krowy nie są święte, krowy są szanowane. Jest to jeden z tych mitów, który warto wyjaśnić już na początku przygody w Indiach. Ne pozostałe przyjdzie czas później. 

 

Pij mleko - będziesz żył wiecznie. A przynajmniej do czasu kolejnej inkarnacji.

 

.

 

 

 

   Zobacz także

22 czerwca 2024
Hola!, Amigos, odpoczywacie po Nocy Świętojańskiej? Ognisko było? A szukanie kwiatu paproci?  Jeśli tak, to pięknie powitaliście lato. Długo wyczekiwana pora roku zagościła na 3 miesiące w Europie. A co
13 kwietnia 2024
Dzień dobry w przeddzień Tajskiego Nowego roku! Wczoraj wieczorem zaczęły zbierać się pierwsze deszczowe chmury nad Mexico City. Temperatury też niższe o kilka stopni. Zwiastuje to rychłe nadejście pory deszczowej,
10 lutego 2024
  Hola! Bienvenido a Mexico!  Tak się będziemy od teraz Witać. Zdziwieni? Zapewne zdawaliście sobie pytanie co tak cicho na blogu i w podcaście? Otóż zmiana kontynentów, kilkunastu stref czasowych i
#blog #asia #areka #vietnam #asean #szmanda #travellblog #travels #guide #trip #videoblog #china #philippines #must-to-see #food #culture #adventure #flight #malaysia #indonesia #india #japan #funny-stories #realtrips #tricksand tips #areka-lota-pl #Facebook #twitter #instagram #pinterest #interesting #unusual #articles #interesting #places #travelAsia #discoverasia #island #inspiration #blogger #youtube #areka-lota #shanghai #qingdao #manila #palawan #kualalumpur #jakarta #shenzhen #tokyo #osaka #kyoto #beijing #pekin #bandung #java #malaka #singapore #polishguy #engineer #in #asia #vulcano #jungle #palm #tropics #beach #ocean #saigon #mekong #delta #laoshan #traveling #shinkasen #arkadiusz #arek #poland #gaytagay #manilabay #springrolls #pho #banhmi #ramen #sushi #nihao #greenisland #saigonriver #parfumeriver #indianocean #equator #geography #maps
  1. pl
  2. en

Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com 

Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com

Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com