1. pl
  2. en
#blog, #asia, #areka, #vietnam, #arekalotapl, #travelblog, #travels, #guide, #trip, #china, #philippines, #food, #culture, #adventure, #flight, #malaysia, #indonesia, #india, #japan, #realtrips, #interesting, #unusual, #articles, #places #travelAsia ,#discoverasia, #inspiration, #blogger   #youtube, #shanghai #qingdao, #manila, #palawan, #kualalumpur, #jakarta, #shenzhen ,#tokyo, #osaka, #bandung ,#java, #malaka, #singapore, #engineer, #vulcano, #jungle, #palm, #tropics, #beach, #ocean, #saigon, #mekong, #delta, #traveling, #shinkasen, #arek, #poland, #gaytagay, #manilabay, #springrolls, #pho, #banhmi, #ramen, #sushi

I oto nastała połowa października.

Lampiony, świeczki i nasze życzenia, puszczone na wodę podczas pełni księżyca, prawdopodobnie dopłynęły już do Morza Południowochińskiego.

Smoki i demony wyruszają na łowy. Miejcie oczy szeroko otwarte. 

Dlaczego? O tym w końcowej części artykułu.

Pora deszczowa powoli ma się ku końcowi chociaż w ostatnich dniach, środkowy Wietnam doświadcza opadów związanych z depresją tropikalną. Powodują one powodzie i obsunięcia ziemi. Nie jest łatwo.

Czekamy na przyjście pory suchy a tymczasem chciałem zwrócić waszą uwagę na rzekę.

Ale nie na jakąś tam zwykłą rzekę, rzeczkę czy strumyczek…

 

Dzisiejsza opowieść będzie o 12., co do wielkości na świecie, a 6. w Azji, rzece. Rzece Mekong.

Odwiedzając Wietnam a w szczególności Cho Chi Minh City, jednym z kluczowych punktów pobytu jest wycieczka na Deltę Mekongu. To jedna z wielu atrakcji jakie wybierają turyści.

Jednakże odwiedzenie Delty Mekongu w wydaniu komercyjnym, to tylko “muśnięcie” całego tematu. Dobrze przygotowany ale jednak masowo powielany plan wycieczki. 

To co obserwujemy podczas pobytu w Delcie Mekongu jest bardzo malownicze i egzotyczne oczywiście. Masy wody spływające do Wietnamu rzeką, której długość liczy sobie 4350 km budzą respekt. Powierzchnia liczona jako długość i szerokość rzeki, w różnych odcinkach, to praktycznie 795 000 km kwadratowych. To więcej niż podwojona powierzchnia Polski.

A przecież, Delta Mekongu jest najbardziej produktywnym regionem Wietnamu. Stanowi około 2,6 miliona hektarów pod wszelkiego rodzaju uprawami. 

Dość powiedzieć że Delta Mekongu stanowi 47% całości powierzchni upraw zbóż w Wietnamie i dostarcza prawie 55% ryżu jaki Wietnam produkuje - to aż 23 000 000 t ryżu, który  pochodzi z Delty Mekongu. 

To także większość połowów i produkcji owoców morza w Wietnamie. Wyobrażacie sobie, że prawie połowa wietnamskich kutrów rybackich jest zgromadzona w Delcie Mekongu.

Odpowiadają one za 58% produkcji rybnej i owoców morza Wietnamu.  A mówimy o około 3 000 000 t produkcji rocznie!

To olbrzymi region i olbrzymia produkcja. Ja bym powiedział, że jest to po prostu spichlerz Wietnamu.

 

 

Żródło

Warto wiedzieć, że rzeka ma swoje źródła na Płaskowyżu Himalajskim.

Co ciekawe jest to ten sam płaskowyż, który daje początek innym dużym rzekom Azji.

Między innymi rzece Żółtej oraz Jangcy, które spotykają się w okolicach Szanghaju.

Rzeka Mekong przepływa przez wiele państw. Startuje w chińskich Himalajach a następnie płynie przez Myanmar, Laos oraz Kambodżę by finalnie wpłynąć do Wietnamu.

Gdyby zwrócić uwagę na etymologię nazwy rzeki to można powiedzieć, że jest to transkrypcja starych języków Austroazjatyckich, gdzie w wolnym tłumaczeniu mówi się o “Matce wód”. 

Ustanowiony szlak wodny, mimo swojej dzikości na niektórych odcinkach, łączy Chiny oraz wspomniane wyżej państwa, z Morzem Południowochińskim. Od wieków jest to droga pomagająca krajom Azji Południowo Wschodniej w wymianie handlowej i komunikacji.

Na wielu odcinkach rzeka Mekong stanowi również granice pomiędzy państwami. Między innymi tworzy naturalną część granicy trzech państw: Chin, Myanmar-u i Laosu.  W swoim południowym przebiegu jest również około 100 kilometrową granicą między wspomnianymi Mynamar-em (dawna Birma) i Laosem. Następnie wpływa do Kambodży i dociera na terytorium Wietnamu.

Historia Delty Mekongu, która dzisiaj jest częścią Wietnamu, sięga mniej więcej epoki 400 lat p.n.e. 

Ten rejon świata opanowany był przez Khmerów z Kambodży, którzy przez długie stulecia tu  pracowali i rozwijali ten region. Z czasem pozwolono osiedlać się w rejonie Delty Mekongu Chińczykom a także Wietnamczykom.

Osadnictwo zapoczątkowane było, mniej więcej, w 1620 r. przez króla Kambodży Chey Chettha II, co spowodowało powolną ale bardzo skuteczną migrację Wietnamczyków do Delty.  

Na tyle skuteczną, że po około 70. latach rejon ten został całkowicie zdominowany przez Chińczyków i Wietnamczyków. Król pozwolił także na zbudowanie struktur celnych. Pierwszym posterunkiem celnym był ówczesny Prey Nokor - dzisiejszy Sajgon. 

Co więcej, lordowie z Hue, wysłali swojego przedstawiciela, Nguyen Huu Canh w rejon delty. Zbudował on silną administrację w tym rejonie, co w praktyce doprowadziło do pełnego przejęcia Delty Mekongu z rąk Khmerów w 1698 r. Od tego czasu możemy mówić o wietnamskim panowaniu nad Deltą Mekongu, z której Khmerowie powoli wycofywali się na terytorium obecnej Kambodży.

 

 

Współczesność

Dzisiaj Deltę Mekongu zamieszkuje około 17 000 000 ludzi.

Każdego roku Mekong przetacza 1 000 000 m³ wód a w nich osady zebrane na całym przebiegu rzeki. W ten sposób rzeka ”buduje” około 150 m lądu każdego roku, powiększając powierzchnię lądu stałego. Osady te stanowią również źródło minerałów odżywczych dla uprawianych tu roślin.

Co ciekawe, na przebiegu rzeki z Chin do Wietnamu, mamy po 3 dopływy - lewe i prawe. Wody główne i dopływowe u granic Kambodży i Wietnamu stanowią już 95% masy wody jaką rzeka niesie w kierunku Delty. Pozostałe 5% dopływa już na terytorium Wietnamu.

To tu, tuż za granicą z Kambodżą, Mekong rozdziela się, na sześć południowych i trzy północne kanały, które razem dają dziewięć głównych odnóg Mekongu. Powoduje to, że terytorium Delty jest jedną wielką siecią kanałów rzecznych, które są czasem jedyną drogą komunikacji pomiędzy miasteczkami i wsiami.

Z tego rozdzielenia na 9 odnóg wywodzi się Wietnamska nazwa rzeki - Dziewięć Smoków.

W ten właśnie rejon rzeki Mekong prowadzą wszystkie wycieczki startujące z centrum Sajgonu.

Ofert jest wiele. Wszystkie praktycznie sprowadzają się do tego że jesteście odbierani z hotelu w dystrykcie 1. Sajgonu albo spod jednego z wielu biur tour operatorów, którzy oferują tego typu wycieczkę.

Wypad do Delty Mekongu trwa jeden dzień, zaczyna się o 8. rano a kończy z reguły około 17. Jest to dość, powiedziałbym, komercyjna oferta.

Standardem jest klimatyzowany bus, woda, przewodnik anglojęzyczny i lunch. W cenie jest również degustacja różnych napojów i owoców podczas wyprawy. Grupy są z reguły szesnastoosobowe. Dwugodzinna jazda autostradą prowadzi do miasta My Tho, gdzie znajduje się mały port rzeczny, z którego zostaniecie zabrani łodziami motorowymi do kolejnych atrakcji.

Czy to będzie “wyspa żółwi” czy to będą kolejne małe wyspy po drodze, jak wyspa Koziorożca czy wyspa Feniksa, wszędzie tam będziecie odwiedzać lokalne plantacje, pasieki, sady aby zobaczyć jak produkuje się miód, napić się herbaty, spróbować wódki wężowej czy zobaczyć ogrody produkujące storczyki.

 

 

Jednym z punktów, które warto odwiedzić, jest kraina kokosów i tam właśnie zobaczyć jedną z fabryk produkujących cukierki kokosowe.

Poza tym, będziecie mogli popłynąć drewnianą łódką. Lokalne kobiety wiosłując, operują stopami, przewiozą was około kilkuset metrów przez kanał, którego brzegi porośnięte są wspaniałymi palmami kokosa wodnego.

Po przepłynięciu kanału, możecie spróbować lokalnych owoców a także wysłuchać lokalnej opery. To folklor, gdzie mamy do czynienia z typowo regionalną, wietnamską operą ludową.  Składa się ona z części śpiewanej i części mówionej utworu. Używanie w tym przedstawieniu instrumenty to głównie gitara i cytra. Daje to dodatkowe wrażenia muzyczne. 

Jest to krótkie  przedstawienie, wykonywane parami i rzeczywiście jest to opera, która w części słownej opowiada zazwyczaj ciekawą historię a w części muzycznej przekazuje emocje towarzyszące tej opowieści. 

Częścią oferty wycieczkowej jest wspólny lunch w drodze do Delty Mekongu. Bardzo skomercjalizowane, typowe menu. Niemal zawsze będzie to ryba smażona w głębokim oleju, owoce morza, ryż i warzywa. Generalnie smacznie i zdrowo. Napoje są płatne dodatkowo - bądźcie przygotowani na 100 do 200 tysięcy VND w gotówce. Można płacić kartą ale często terminale są zepsute. Co ciekawe, odwiedzając pasiekę czy fabrykę cukierków też można płacić kartą bankową. Klient nasz pan. Koszty wyprawy zależą od dnia tygodnia, ilości chętnych i typu oferty. Ceny zawierają się w granicach 18 - 50 dolarów amerykańskich za osobę.

Biorąc powyższe pod uwagę, chciałbym wam polecić ofertę, która jest dostępna u niektórych tour operatorów a nazywana jest “nieturystyczna trasa po delcie”. Jest to faktycznie oferta, która zabiera gości w tą część Delty Mekongu, gdzie generalnie turyści nie docierają.

Będziecie mogli odwiedzić miasteczko Long An, małe wioski oraz lokalny rynek owocowo-warzywny. Poza łodzią motorową i wiosłową, dostaniecie również rowery, którymi będziecie mogli pojeździć po polach ryżowych, pomiędzy sadami owocu smoczego - Dragon Fruit. Zobaczyć jak żyją ludzie, odwiedzić jakąś rodzinę, usiąść w przydrożnym namiocie, poprosić o świeżego kokosa albo Dragon Fruit prosto z krzaka. Będzie on jeszcze ciepły, nagrzany słońcem - smakuje wyśmienicie. Świeży, otwarty przy was kokos ugasi pragnienie. Starsi mieszkańcy Delty Mekongu dość dobrze mówią po angielsku więc można również usiąść i porozmawiać chwilę o tym co było, jak sobie radzą z podwyższającym się poziomem mórz i bieżących sprawach.

Mógłbym się długo rozpisywać o tym co zobaczyć na poszczególnych wyspach, dlaczego jedna ma nazwę Koziorożca a inna Feniksa. O tym, że  możecie tu zobaczyć farmę krokodyli. Pozostawię jednak choć trochę niewiadomych, abyście mogli sami odkryć te tajemnice.  Generalnie mieszkańcy są dobrze przygotowani do obsługi ruchu turystycznego. Są bardzo mili, gościnni a serwowane przez nich owoce, nalewki czy herbata są naprawdę dobre.

 

 

Wyzwania

Mimo, że brzmi to trochę komercyjnie, jest to naprawdę odskocznia od szarości dnia codziennego. Jest okazją do zobaczenia jak radzą sobie i żyją ludzie w rejonie kraju, który jest posiatkowany licznymi rzekami i kanałami. Gdzie głównym środkiem transportu jest łódź a nie samochód. Gdzie połączenia między wyspami zapewnia sieć przepraw promowych.

Gdzie funkcjonują małe stocznie i porty przeładunkowe a po rzece i jej odnogach tysiące małych łodzi przewożą dzieci do szkoły, ludzi do pracy i towary na rynek. Gdzie mieszkańcy zmagają się codziennie z wyzwaniami. A tych w Delcie jest wiele.

Wiemy, że Delta Mekongu w zasadzie leży na “poziomie zero”. 

To jest kilka, czasem kilkanaście centymetrów powyżej poziomu morza. 

Globalne ocieplenie jest wyzwaniem dla lokalnych mieszkańców. Po pierwsze dlatego, że rośnie poziom mórz a tutaj każdy centymetr podnoszących się wód spowoduje duże straty i ryzyko zalania Delty Mekongu przez wody morskie. To już się dzieje od czasu do czasu i dewastuje plantacje owoców Dragona czy ryżu. Słona woda po prostu zabija te rośliny.

Wydawało by się, że różnica jednego czy kilku centymetrów w poziomie mórz to jest niewiele.

Może jednak spowodować, w niedalekiej przyszłości, duży problem migracyjny ale także ekonomiczny. Mieszkańcy żyją przecież z uprawy ryżu i owoców, żyją z turystyki. W znacznej części rybołówstwo i produkcja owoców morza stanowi o dobrobycie całej rodziny. 

Kiedy produkcja skoncentrowana jest na farmach ostryg czy krewetek, to każdy centymetr wody wykorzystany do produkcji żywności ma swoje znaczenie.  

Wizyta w Delcie Mekongu to okazja do uświadomienia sobie, jak niewiele trzeba aby przy zmianie obecnego klimatu, obszar ten uległ zalaniu. Widać wyraźnie, że poziom rzeki i poziom morza to kilkucentymetrowe różnice, i każda zmiana w poziomie wód morza stanowi śmiertelne zagrożenie dla tej części Wietnamu.

 

Jednocześnie widać jak mieszkańcy próbują przeciwdziałać tego typu zagrożeniu. Budując domy i swoje siedliska na podwyższeniach terenu. Wzmacniając brzegi kanałów i budując wały, starają się przedłużyć swoją szansę na godne życie i pracę w tej części rzeki.

Po całodniowej wizycie w Delcie Mekongu zrozumiecie, na czym polega życie na wodzie. Zobaczycie jak ciężko pracują mieszkańcy tej części Wietnamu. Jednocześnie poczujecie super atmosferę. Przepłyniecie łodzią wiosłową po wąskich kanałach, ocienianych palmami kokosa wodnego i łodzią motorowa po rzece, to atrakcja sama w sobie. Zobaczycie w końcu rzekę, która zdecydowanie różni się od tych europejskich, jeśli chodzi o kolor wody i jej temperaturę. Woda jest ciepła i czysta choć fizycznie niesie w sobie gliniaste osady i wydaje się brudna.

Wysłuchacie ciekawych opowieści bo przewodnicy zazwyczaj są bardzo dobrze przygotowani i serwują nam podczas takiej, całodniowej wycieczki, wiele ciekawostek lokalnych oraz interesujących opowieści. 

Jedną z takich właśnie ciekawostek jest opowieść o sposobie dekoracji łodzi, którymi poruszają się mieszkańcy Delty. Zauważycie na pewno, że wszystkie łodzie, kutry rybackie czy barki rzeczne, mają wymalowane wielkie oczy na części dziobowej. 

Jak głosi lokalna legenda, oczy te mają odstraszać duchy, które żyją w rzekach i wodach Azji. Otwarte, wielkie oczy pełnią wiec rolę ochronną a nie dekoracyjną. Strzegą przed demonami, zapewniając mieszkańcom Delty ochronę przed złymi mocami.

 

 

Oczy szeroko otwarte

W Delcie Mekongu byłem już 3 razy.  Za każdym z nich odkrywałem coś innego. A to koniki ciągnące wozy z towarami, a to dzieci wracające ze szkoły, które bardzo chętnie pozdrawiają turystów i próbują swojej szansy w języku angielskim, wołając do każdego turysty “hello”. To jest bardzo miłe. 

Można też spotkać weteranów wojny wietnamskiej, którzy chętnie opowiedzą o tych tragicznych czasach.

Bądźcie więc otwarci na to wszystko.  Korzystajcie i bądźcie przygotowani na napiwki. Ci ludzie naprawdę ciężko pracują całe dnie żeby utrzymać swojej rodziny. Każde dodatkowe 5 $, które możemy tam zostawić, jest dla nich super wsparciem.

Po całym dniu spędzonym w Delcie Mekongu, czas na odpoczynek. Czas na kolację i spacer po nocnym Sajgonie, do którego was serdecznie zapraszam. Spacerując, miej oczy szeroko otwarte. Nigdy nie wiadomo jaki demon czai się za rogiem.

 

Pamiętaj, oczy to Zwierciadło duszy. 

A jeśli dusza jest dobra i pozytywna to odstraszy wszelkie demony.

 

11 października 2020

My Tho - Rzeka Mekong - Delta 9 Smoków

Popularne artykuły

09 kwietnia 2024
  Hola! Amigos :) Kwiecień, a konkretnie poniedziałek, 8. kwietnia, to
10 czerwca 2023
Czuwaj! Właśnie wróciłem z trzytygodniowego tournée po Europie i muszę
26 lutego 2023
Czuwaj! Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej, tak chciałoby się
  1. pl
  2. en

Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com 

Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com

Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com