Witajcie w Wietnamie środkowym. Kolebce cesarzy i dziedzictwa kulturowego Wietnamu. Jednocześnie obszarze mocno doświadczanym przez siły natury. Tajfuny, powodzie czy obsunięcia ziemi to w okresie zmiany pory deszczowej na suchą, niestety codzienność tej części Wietnamu.
To również bardzo dobry punkt startowy do eksploracji kraju. 900 km na północ i mamy Ha Noi, i Sapa. 900 km na południe i jesteśmy w Delcie Mekongu.
Hue, Da Nang, Hoi An - to trzy ikony Wietnamu środkowego. Każde z tych miast, to interesujący cel turystyczny sam w sobie.
Moja podróż w ten rejon trwała sześć dni a zaczęła się w Dong Hoi, wizytą w krainie najpiękniejszych jaskiń Wietnamu. Skryte w długim na 1100 km łańcuchu górskim Truong Son Mountains, przyciągaj miliony turystów z całego świata. Będą one przedmiotem osobnego artykułu. Relację z pobytu w Hoi An opisałem już w artykule o festiwalu lampionów.
Dzisiejszą opowieść poświęcona będzie jednej z głównych atrakcji Da Nang, wzgórzom Ba Na Hills. Obok przepięknych plaż, ruin świątyń wieżowych My Son, uratowanych przez słynnego polskiego architekta Kazika oraz słynnego Mostu Smoka, to jedna z największych atrakcji Da Nang.
Tak, dobrze kojarzycie zdjęcie profilowe tego artykułu - to jest też miejsce znane z mostu widokowego “Golden Bridge”, posadowionego na dwóch potężnych dłoniach.
Na wzgórza Ba Na Hills dostać się można tylko kolejką linową. Jest co prawda droga dla samochodów ale wykorzystywana obecnie tylko do użytku służbowego.
Dolna stacja kolejki linowej to olbrzymi kompleks budynków obok Pagody Linh Ung. Dojazd z centrum Da Nang, oddalonego o 42 km, zajmuje około 50 minut.
Zanim jednak wjedziemy wagonikiem na wysokość 1485 m n.p.m., garść informacji.
Prace nad zagospodarowaniem wzgórz rozpoczęli Francuzi, którzy otworzyli stację turystyczną w 1919 roku.
Temperatury na szczycie są o 10-15 stopni niższe w porównaniu z poziomem plaży. Warto mieć ciepłą bluzę ze sobą.
Ze szczytu można rozkoszować się widokiem na Morze Południowo-Chińskie i sąsiednie wzgórza.
Kolej Linowa uruchomiona została 29 marca 2013 roku i należy do niej zaszczytny tytuł “Najdłuższej Kolejki Linowej Świata” - długość liny wynosi 5801 metrów.
Przed udaniem się na wzgórza należy wybrać sposób w jaki spędzicie tam dzień. Opcji jest kilka. Indywidualna wyprawa, wycieczka z grupą zorganizowaną przez hotel lub dołączenie do jednej z grup w ramach oferty internetowej biur podróży. Wszystkie opcje grupowe oferowane są przez wszystkie hotel w Da Nang.
W opcji indywidualnej koszt biletu to 750 000 VND, obiad w formie bufetu na górze kolejne 270 000 VND a dojazd taxi, w granicach 300 000 VND - razem daje to ok 1 300 000 VND czyli ok 215 PLN.
W hotelach tę samą ofertę sprzedają w cenie 900 000 VND, do tego z przewodnikiem, co jak się okaże później, jest dość wartościowym dodatkiem do tego pakietu.
Moja rekomendacja - wybrać się na wzgórza z grupą zorganizowaną. Mimo pewnej dyscypliny czasowej niezbędnej w takim przypadku, pomoc przewodnika pozwoli wam odwiedzić wszystkie atrakcje w odpowiednim przedziale czasowym, dzięki czemu uniknięcie pewnych pułapek.
Druga istotna sprawa to pogoda. Warunki pogodowe panujące na szczycie mają kolosalny wpływ na ogólne zadowolenie z wyprawy oraz ostateczne wrażenia. Nie tylko w zakresie widoków czy temperatury na górze. Pogoda determinuje także ilość osób udających się na wzgórza.
Preferowana pora roku to miesiące od listopada do kwietnia. Jeśli idzie o dzień tygodnia to zdecydowanie dni powszednie. Warto również sprawdzić kalendarz świąt chińskich i wietnamskich ponieważ liczne wycieczki skutecznie “odstraszają” przed wizytą w tych dniach.
Jeśli idzie o porę dnia zdecydowanie polecam godziny poranne. Ta pora będzie naturalnie oferowana przez biura podróży i hotele. 7.45 lub 8.00 rano to standardowe godziny kiedy zostaniecie odebrani z hotelowego lobby. Kiedy ruszacie samodzielnie, wyjazd po 10.00 mija się z celem.
Kiedy już podejmiecie decyzję, czas ruszać na wzgórza.
Przybywając na dolną stację kolejki linowej, zobaczycie duży kompleks budynków. Wszystko jest bardzo dobrze oznakowane, kolejki turystów ustawiają się w zacienionych arkadach i poruszają dość żwawo. Wszystkie obszary oczekiwania na wagoniki są zacienione, wentylowane a służby porządkowe pilnują aby turyści przemieszczali się sprawnie.
Wagoniki podjeżdżają jeden za drugim, do każdego wchodzi około 12 osób więc bardzo szybko kolejka jest rozładowywana.
Wjazd na wzgórza odbywa się dwuetapowo. Etap pierwszy to kolejka ze stacji dolnej do przesiadkowej, położonej na wysokości 800 m n.p.m.. Tu znajdują się atrakcje turystyczne, które warto zostawić sobie na drugą część dnia. Dlaczego? To bardzo proste.
Turyści wjeżdżający na górę, zachwyceni widokiem “Golden Bridge”, tego na dwóch dłoniach, zostają tam na dłużej tworząc tłok.
Oprócz mostu, na tym poziomie jest również ogród grecki, ogród chiński, jest również świątynia buddyjska z potężnym, kamiennym Buddą. Także tarasy widokowe z pięknie zaaranżowaną roślinnością zachwycają swoim pięknem, umożliwiając podziwianie panoramy miasta i okolicznych gór.
Druga część wjazdu to kolejka na szczyt wzgórz, gdzie spędzicie połowę dnia.
Jest tu szeroki wybór restauracji i barów, co daje szansę zjedzenia dobrego, smacznego lunchu bufetowego. Oferta bufetu jest naprawdę szeroka. Każdy znajdzie dla siebie coś, co mu smakuje.
Budynki, które zabudowują cały obszar szczytu, odzwierciedlają architekturę francuskich miast Prowansji. Ja znalazłem w nich również trochę klimatu z Harry Pottera.
Spacerując pomiędzy budynkami znajdziecie małą katedrę Notre Dam, hotele, a wędrując wśród ogródków gastronomicznych dojdziecie na sam szczyt, gdzie znajduje się czynna świątynia buddyjska. Jest stale zamieszkała przez mnichów, których można spotkać i porozmawiać. Nieopodal tej świątyń jest również herbaciarnia. Można się w niej napić przyrządzonej przez specjalistów, przepięknie podanej herbaty, używając wykwintnej ceramiki.
Warto przespacerować się ścieżką wytyczoną wokół świątyni. Znajdziecie tam nie tylko ciekawe gatunki roślin, drzew i krzewów, ale również mnóstwo owadów. Na przykład cykady, które można zaobserwować siedzące na pniu, a które ocierając odwłok skrzydełkami, wywołują bardzo głośne dźwięki. Aż dziw bierze, że tak małe stworzenie może wytworzyć tak donośny, mocny dźwięk.
Pomnik jaspisowego Buddy, woń kadzidełek, świątynną pagodę oraz relaksacyjną muzykę - to wszystko znajdziecie w tej części wzgórz.
Przy głównym wejściu do kompleksu budynków znajduje się amfiteatr - możecie tu spędzić chwilę na oglądaniu przedstawienia opartego na produkcjach Disneya. Podczas mojego pobytu był to akurat pokaz poświecony filmowi “Zamrożona”. Pokaz odbywa się co 3 godziny.
Po około godzinie poświęconej na lunch, jeśli nie macie jakiejś szczególnej pasji do zakupu pamiątek i podziwiania sztucznej, francuski architektury, wasza wizyta w tej części kompleksu Ba Na Hills się kończy.
Zjeżdżamy zatem kolejką szynową, podobną do tej w Budapeszcie czy Lizbonie, do “Golden Bridge” - Złotego Mostu.
Z mojego punktu widzenia, to “On” jest tak naprawdę główną atrakcją tego miejsca.
Most robi nieprawdopodobne wrażenie. Olbrzymie dłonie, które go podtrzymują, naprawdę zapierają dech w piersiach.
Jednak, porównując zdjęcia wykonane na potrzeby folderów, pocztówek czy strony internetowej, mogę stwierdzić, że most jest w rzeczywistości mniejszy niż wynikałoby to z fotografii.
Tak czy inaczej, jest imponujący i stanowi świetne tło dla zdjęć.
Spacer mostem regulowany jest w jednym kierunku, więc jeśli chcecie zrobić sobie kilka zdjęć, nie idźcie za szybko. Po zejściu z mostu nie da się na niego wrócić.
Ta część parku na wzgórzach, do której wkraczamy, poświęcona jest tematyce ogrodów greckich i historii buddyzmu w Wietnamie.
Znajdziecie tu przepiękne fontanny, zadbane ogrody, świątynię buddyjską a także pijalnię wina w stylu śródziemnomorskim. Ja polecam schłodzoną Sangrię, która jest smaczna i jednocześnie orzeźwiająca. Przy tutejszej, wilgotnej i gorącej pogodzie, kieliszek wina pozwoli wam odetchnąć nieco po intensywnym zwiedzaniu wzgórz. Miejsce to zaprojektowane zostało głównie jako tło do zrobienia sobie ładnych zdjęć.
Po obejściu wszystkich tych atrakcji pozostaje nam zjechać kolejką linową do stacji początkowej.
Wydaje mi się że ośrodek turystyczny na wzgórzach Ba Na Hills, którego dominującą cechą i jednocześnie atrakcją jest architektura europejska, jest dla nas, Europejczyków, nieco nudny.
Nam bardziej będzie podobał się “Golden Bridge”, świątynie buddyjskie, Pagoda czy herbaciarnia.
Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że 80% odwiedzających to miejsce turystów, to Azjaci.
Dla nich ten typ architektury, zupełnie niespotykany w Azji, jest czymś niezwykłym.
Jest to atrakcja bo mogą zobaczyć i poczuć, w pewnym sensie, atmosferę Francji, Grecji czy Włoch, nie wyjeżdżając z Azji.
Ośrodek na wzgórzach jest ciągle w trakcie budowy. Spodziewam się, że co roku przybywać będą nowe atrakcje godne zobaczenia.
Ba Na Hills to miejsce które faktycznie warto zobaczyć. Atrakcje dla Europejczyków to oczywiście “Golden Bridge” i świątynie buddyjskie. Atrakcje dla Azjatów to architektura europejska, ogrody greckie ale też most.
Widoki ze wzgórz są cudowne. Jeżeli pogoda Wam dopisze, to uwiecznicie na zdjęciach panoramę wzgórz, panoramę miasta i ujęcia na “Złotym Moście” godne miana “zdjęcia dnia” na Instagramie.
Z racji wysokości i niższej temperatury wzgórza to także wspaniały moment dla mieszkańców Azji Środkowo Wschodniej na odetchnięcie od upałów. Czasami wzgórza przebijają pułap chmur. Zatem na gorze jest słoneczna pogoda, z przepięknym błękitem nieba, podczas kiedy doliny zasłonięte są chmurami i nic nie widać.
Zdecydowanie polecam to miejsce. To jednodniowa wycieczka, a jeśli zdecydujecie się na wyjazd grupowy, to musicie wstać wcześnie rano. Dzięki temu będziecie mieć okazję zobaczyć przepiękny wschód słońca nad plażami Da Nang.
Aktywne spędzenie miłego dnia, zobaczenie kilku unikalnych atrakcji i chwila odpoczynku od wysokich temperatur, warte są wysiłku jaki włożycie w odwiedzenie kolejnego, ciekawego punktu na turystycznej mapie Wietnamu.
Trzymajcie się ciepło i poręczy!
Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com
Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com
Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com