Czwartek, 4. listopada, w Azji właśnie nadchodzi nów księżyca.
To jest dokładnie ten moment, kiedy pora deszczowa przychodzi w porę suchą.
W Azji Południowo wschodniej kończy się intensywny sezon tajfunów, czego ostatnimi dniami doświadczamy zarówno w Wietnamie środkowym, Laosie, Kambodży jaki na Filipinach. Tajfuny i tropikalne sztormy, jeden za drugim, pustoszą kraj, zostawiając po sobie powodzie, połamane drzewa oraz spustoszone miasta i wioski. Wygląda to dość dramatycznie.
Jednocześnie na subkontynencie Indyjskim ustępuje pora monsunowa dając ulgę od intensywnych opadów i wysokich temperatur.
Czas żniw w Azji zakończył się celebracją Mid-Autumn Festival. Teraz wszyscy przygotowują się do kolejnego sezonu.
Ten moment w kalendarzach chińskim i Indyjskim jest szczególny.
Oto bowiem w nocy z 4. na 5. listopada, w nocy nowiu, nadchodzi nowy miesiąc księżycowy a w Indiach świętujemy Diwali czyli Festiwal Świateł. Co ciekawe, pierwsze wzmianki o Święcie Diwali jako festiwalu świateł, zostały znalezione w tekstach sanskrytu w 90-95 roku naszej Ery. Są więc dość stare.
Także o święcie tym wspomina, w swoich zapiskach z podróży, kupiec wenecki Nicolo Conti, który wizytował Indie w początkach piętnastego stulecia i który napisał w swoim dzienniku podróży, że “właśnie widział lampy w ilościach wielkich, które paliły się dzień i noc, rozświetlając światłem ulice, dachy domów i pomieszczenia mieszkalne”.
Diwali lub Deepavali, to indyjskie święto światła, trwające zwykle pięć dni i obchodzone podczas hinduskiego miesiąca księżycowo-słonecznego Kartika. Noc nowiu księżyca w tym miesiącu uważana jest za najbardziej mroczną noc roku na subkontynencie indyjskim.
Ten, najpopularniejszy festiwal hinduizmu, symbolizuje duchowe „zwycięstwo światła nad ciemnością, dobra nad złem i wiedzy nad ignorancją”.
Obchody Diwali różnią się w zależności od regionu i tradycji. Wśród Hindusów najbardziej rozpowszechnionym zwyczajem jest zapalanie “dijas” (małych glinianych lampek wypełnionych olejem) w noc nowiu, aby zaprosić obecność Lakshmi, bogini bogactwa. W Bengalu czczona jest bogini Kali. W północnych Indiach świętuje się również powrót Ramy (wraz z Sitą, Lakszmaną i Hanumanem) do miasta Ayodhya po pokonaniu Rawany, dziesięciogłowego króla demonów, łącząc w ten sposób święto ze świętem Dusera. W południowych Indiach festiwal oznacza pokonanie demona Narakasury przez Krysznę. Niektórzy obchodzą Diwali jako pamiątkę zaślubin Lakshmi i Wishnu, podczas gdy inni obchodzą to jako urodziny Lakshmi.
Podczas festiwalu “dijas” są zapalane i ustawiane w rzędach, wzdłuż parapetów, świątyń i domów oraz umieszczane na rzekach i strumieniach. Domy są udekorowane, a podłogi wewnątrz i na zewnątrz pokryte są “rangoli”, składającymi się z wyszukanych wzorów wykonanych z kolorowego ryżu, piasku lub płatków kwiatów. Drzwi i okna domów są otwarte w nadziei, że Lakshmi trafi do środka i pobłogosławi mieszkańców bogactwem i sukcesem.
Fakt, że data tego święta jest ściśle związana z kalendarzem księżycowo-słonecznym, powoduje że każdego roku Diwali obchodzone jest w różnym czasie. Zwykle przypadając pomiędzy połową października a połową listopada.
Dwa lata temu, odwiedzając Indie, byłem tuż po Święcie Diwali i też był to początek listopada. W tym roku święto to wypada dokładnie 4. listopada, czyli dzisiaj. Stąd wziął się temat niniejszego artykułu.
Gdyby chcieć porównać wagę tego święta dla wyznawców hinduizmu, to jednoznacznie można powiedzieć iż jest to święto równoważne Bożemu Narodzeniu. Podobieństwo jest wyraźnie widoczne. Zakupy, wręczanie prezentów i składanie życzeń. Odprawianie rytuałów religijnych. Ale także fantastyczna zabawa, kolorowe, uśmiechnięte i roześmiane święto połączone z jedzeniem frykasów, głównie słodkości.
Przygotowania do święta Diwali rozpoczynają się na kilka dni przed jego nastaniem. Głównie skupiają się na przygotowywaniu mieszkań, domów, restauracji, barów poprzez generalne sprzątanie, czasem renowację oraz udekorowanie tych wszystkich miejsc lampkami oliwnymi a także misterną dekoracją “rangoli”, wykonywaną z mąki ryżowej, płatków kwiatów czy kolorowego piasku.
Podczas całego święta Diwali ludzie ubierają swoje najlepsze ubrania, rozświetlają domy lampkami oliwnymi a odprawiane w świątyniach ceremonie religijne mają zapewnić dobrobyt i zdrowie.
Festiwal Świateł Diwali obchodzone jest przez wszystkie grupy etniczne Indii. Nie tylko na Półwyspie Indyjskim. Także w Malezji, Singapurze, Sri Lance, w Wietnamie i wielu innych państwach Azji gdzie żyją grupy hindusów, świętuje się Diwali. Co ciekawe, także w Indonezji, gdzie wyspa Bali jest ostoją hinduizmu w państwie, bądź co bądź, Islamskim.
Jest to doświadczenie bardzo miłe. Młodzież i osoby starsze, przepięknie ubrani. Panie w kolorowe sari, panowie w kolorowe koszule. Wszyscy z kwiatami na szyi, celebrują Diwali zapalając tysiące lampek oliwnych, dzięki którym atmosfera wieczorem robi niesamowite wrażenie. Mówiąc krótko jest to największe święto na subkontynencie Indyjskim, porównywalne wyłącznie z Chińskim Nowym Rokiem lub Bożym Narodzeniem.
A zatem, co robią Hindusi podczas tych pięciu dni?
Interesujące jest to, że każdy z tych dni ma swoje znaczenie i w każdym z nich dzieje się coś wyjątkowego. Wyznawcy hinduizmu bardzo rygorystycznie przestrzegają zaleceń co i jak robić w poszczególnych dniach, w pięciodniowym kalendarzu Diwali.
Dzień 1 - Dhanteras
Pierwszego dnia, który przypada na dwa dni przed nowiem księżyca, mieszkańcy subkontynentu i wyznawcy hinduizmu w Azji, sprzątają lub odnawiają swoje domy. Sprzątanie obejmuje także przygotowanie lampek oliwnych oraz dekoracji na podłodze. Pod koniec dnia usypuje się piękne kompozycje ”rangoli”. Lampki i dekoracje przygotowane pierwszego dnia będą świeciły i ozdabiały wszystkie domy, mieszkania, biura, urzędy czy fabryki, przez pięć kolejnych dni.
Dzień 2 - Naraka Chaturdashi
Dzień drugi to dzień, w którym hindusi modlą się głównie za uwolnienie dusz swoich bliskich, za to aby opuścili piekło i udali się do nieba. Ten dzień świętowany jest głównie w świątyniach.
To także dzień, w którym kupuje się jedzenie na czas całego festiwalu. Głównie popularne słodkości przygotowane z owoców, mleka sojowego, masła oraz mąki. Dziesiątki kolorów i kształtów, niezwykle bogate menu, będzie towarzyszyło Hindusom przez kolejnych kilka dni. Wyobraźcie sobie niezliczone ilości chałwy, słodkiego ryżu czy rolady wypełnione suszonymi owocami. Dziesiątki, żeby nie powiedzieć setki różnych dań, którymi wyznawcy hinduizmu będą dzielić się z rodziną i znajomymi. To jest także ten dzień, w którym znajomi, przyjaciele rodziny i partnerzy biznesowi, odwiedzają się nawzajem, wręczając skromne prezenty. Dzień ten Hindusi przeznaczają na wizytę w swojej ulubionej świątyni. W drugim dniu dokonuje się również masażu oraz rytualnej kąpieli w aromatycznych olejkach. Wszystko to musi zakończyć się przed wschodem słońca.
Dzień 3 - Lakshmi Pujan
Dzień trzeci to najważniejszy dzień całego święta Diwali.
Setki tysięcy domów, świątyń, biur, zakładów pracy rozświetlają kolejne miliony lampek oliwnych i kolejne tysiące ręcznie wykonywanych ozdób z kolorowego piasku, ryżu i płatków kwiatów.
To jest ten dzień kiedy światło zwycięża ciemność, kiedy nów księżyca otwiera nowy miesiąc.
W trzecim dniu najmłodsi członkowie rodziny odwiedzają swoich najstarszych krewnych, babcie i dziadków. W firmach i urzędach, pracownicy otrzymują nagrody pieniężne i skromne podarunki. Sklepy zamykają się w tym dniu dość wcześnie i oferując jednocześnie klientom upusty cenowe.
Co ciekawe Hindusi nie poszczą podczas tych pięciu dni. Wręcz przeciwnie, używają jedzenia, piją i balują.
Kiedy nadchodzi wieczór trzeciego dnia Diwali, uczestnicy celebracji wkładają swoje najlepsze ubrania. Dziewczęta i panie oczywiście ubierają najlepszą biżuterię i swoje najpiękniejsze Sari.
Panowie wkładają nowe koszule i spodnie. Wszyscy razem zapalają kolejne rzędy lampek oliwnych, stawiając się na parapetach, schodach, ulicach i świątyniach. Wygląda to bajecznie i mistycznie zarazem.
W tym właśnie dniu, głównie chłopcy, odpalają sztuczne ognie. Wszyscy dzielą się słodkościami i żywnością przygotowaną na święto Diwali.
Dzień 4 - Annakut
Po długim wieczorze spędzonym z rodzinami, w świątyniach i na pokazach sztucznych ogni następuje dzień czwarty. Jednocześnie pierwszy dzień nowego miesiąca księżycowego. Pierwszy dzień po Diwali, gdzie rytuały głównie skupiają się na celebracji związku między żoną i mężem. W tym dniu mężowie przekazują prezenty swoim żonom a teściowie zapraszają partnerów córek i synów do swoich domów, gdzie podejmują ich uroczystym obiadem oraz wręczają prezenty.
Według niektórych wierzeń jest to również dzień celebracji zwycięstwa i przejęcia wyspy Bali z rąk religii islamskiej i przekazania jej pod panowanie Vishnu.
W regionach rolniczych, dzień ten poświęcony jest celebracji przygotowań do nowego sezonu żniwnego poprzez rytuały mające ochronić pola i uprawy przez gniewem boga Indry.
Z tym rytuałem związany jest zwyczaj przygotowania ponad 100 potraw, które zawierają różne składniki. Wszystkie one dedykowane są Krishnie. Przed wspólnym ich spożywaniem, niesione są one do świątyni w celu uzyskania jego przychylności. W tradycyjnym języku mówi się o “przygotowaniu góry słodyczy” z podziękowaniem i nadzieją na lepsze plony i lepszy rok. W tym dniu kupuje się też rzeczy niezbędne do życia więc np. sól czy inne drogie przyprawy. Zwyczajowo, jest to dzień modlitwy do Krishny i dzień odwiedzania świątyń.
Dzień 5 - Bhai Duj
To ostatni dzień w kalendarzu festiwalu światła a nazywany jest dniem braterstwa lub dniem rodzeństwa, kiedy szczególnie pielęgnuje się więzi między rodzeństwem. Bracia obowiązani są do odwiedzin sióstr. Wyjątkowym wydarzeniem tego dnia jest rytualne karmieniem brata przez siostrę. To dzień, kiedy rodzeństwo świętuje razem aby chronić się nawzajem przed niebezpieczeństwami życia, które je czeka.
Tak oto dotrwaliśmy do końca Diwali, Festiwalu Światła, największego ze świąt hinduizmu.
Co ciekawe, podobnie jak Boże Narodzenie czy Chiński Nowy Rok, święto to ma dość spory wpływ na ekonomię Indii i innych krajów gdzie to święto jest obchodzone.
Dość powiedzieć, że wartość dóbr sprzedanych podczas przygotowań do Święta Diwali to 350 000 000 $. Diwali w całości odpowiada za mniej więcej 700 000 000 $ przychodów. Ponieważ świętu temu towarzyszą także zakupy dóbr codziennego użytku, telewizorów, lodówek, pralek czy mebli, wartość rynku sprzedaży w sezonie Diwali w Indiach to około 4 000 000 000 $
Dwie trzecie gospodarstw domowych w Indiach w czasie sezonu Diwali wydaje od 70 do 140 $ tylko i włącznie na zakupy związane z celebracją tego święta.
Jak widać święta świętami ale biznes musi być.
Świętowanie Diwali ma także swoje ciemne strony. Podczas celebracji sztucznych ogni i palenia lampek oliwnych, zdecydowanie rośnie zanieczyszczenie powietrza. Szczególnie w Delhi. Także w innych dużych miastach indyjskich jak Bangalore, Kakinada czy Ludhiana notuje się skokowe wzrosty zanieczyszczenia powierza.
Co ciekawe, Diwali jest tak że chyba jedynym momentem w kalendarzu kiedy na granicy indyjsko -pakistańskiej panuje pokój a żołnierze obu stron wzajemnie częstują się słodkościami. To jest przyjemny i pozytywny moment w tym, niespokojnym, miejscu subkontynentu indyjskiego.
Mnie osobiście zauroczyły dwa główne aspekty święta Diwali.
Po pierwsze dekoracje - “rangoli” z kolorowego ryżu, mąki i płatków kwiatów oraz fakt, że używa się lampek oliwnych i świeczek do dekoracji domów, mieszkań i świątyń.
Drugi aspekt to przesłanie tego święta. Zwycięstwo dobra nad złem, światła nad ciemnością oraz nauki i mądrości nad głupotą i ignorancją.
Tak więc jeśli będziecie mieli okazję odwiedzać Indie czy Malezję, Singapur lub Bali w Indonezji, zwróćcie uwagę czy uda się zaplanować waszą podróż w październiku lub listopadzie, na czas przypadający w święto Diwali.
Jest to przepiękne pięć dni w kalendarzu, gdzie hinduizm i Hindusi pokazują swoje serdeczne, uśmiechnięte i ciepłe oblicze całemu światu.
To jeden z najpiękniejszych momentów jesieni w Azji.
Diwali pokazuje że nie tylko pełnia księżyca może być przyczyną do świętowania. Pamiętacie chociażby Święto Plonów - Mid-Autumn Festiwal w Azji, o którym pisałem w tym artykule.
Ale także nów, który duchowo nastraja ludzi do przeciwstawienia się ciemności, głupocie i złu.
A zatem, zapalcie lampkę oliwną lub świeczkę i spójrzcie w niebo.
Za chwilę światło zwycięży ciemność.
Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com
Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com
Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com