Dzień dobry z Azji. Pora deszczowa powoli się kończy. Czekamy na porę suchą.
W międzyczasie chciałbym zdradzić wam pewną tajemnicę. Wyobraźcie sobie że jest jeden taki owoc, którego nie lubię.
Nie, nie jest to durian o którym pisałem tutaj, a którego uwielbiam.
To jest Papaya. A dlaczego jej nie lubię? Tego dowiecie się na końcu artykułu. Niewątpliwie ma to związek z miejscem, do którego was dzisiaj zapraszam.
Podróżując z Europy na Bali albo do Australii bardzo często międzylądowanie odbywa się w Kuala Lumpur. Co więcej, loty z międzylądowaniem w Kuala Lumpur połączone z jedno- lub dwudniowym pobytem w tym mieście, są tańsze niż loty bezpośrednio skomunikowane z następnym segmentem.
Dlatego czasem dobrze jest zostać na jeden lub dwa dni w Kuala Lumpur, żeby zwiedzić jego najciekawsze miejsca. O moich wrażeniach z pierwszej podróży do Kuala Lumpur pisałem w tym artykule.
Tym razem pospacerujemy po jednym z największych na świecie, a na pewno największym w Azji, parku ze swobodnie latającymi ptakami.
KL Bird Park ( Taman Burung Kuala Lumpur w języku bahasa) - to jego oficjalna nazwa. Położony jest niemal w centrum miasta, na wzgórzach Bukit Aman, w bliskiej odległości od wieży telewizyjnej, wież Petronas Tower i narodowego meczetu Malezji.
Jeśli macie więc dzień albo dwa to chodźmy, zobaczymy co kryje się wśród tropikalnej zieleni, w sercu Kuala Lumpur.
KL Bird Park jest jedną z biletowanych atrakcji Kuala Lumpur. Rozłożony jest na ponad 8 ha terenów zielonych, będących częścią większej całości, ogrodów miejskich - Lake Gardens.
Cały park jest osiatkowany aby zapewnić ptakom komfort i bezpieczeństwo. Pozwala to utrzymać je w ich naturalnym środowisku, umożliwiając swobodne przemieszczanie się po całym parku a jednocześnie uniemożliwić “ucieczkę”.
Jest to także park, który służy naukowcom z całej Azji Południowo-Wschodniej do badań nad populacją ptaków, nad ich zachowaniami i naturalnym rozrodem. Badania obejmują obserwacje gniazd, siedlisk lęgowych i procesu wykluwania się piskląt. Wszystko to jest dobrze odtworzone w parku i wykorzystywane w codziennej pracy naukowej.
Dla nas istotne będzie przespacerowanie się przez park, odwiedzając wszystkie cztery strefy, na które ten park jest podzielony. Będąc tam, kontemplujcie widoki, podziwiajcie nagromadzoną tropikalną zieleń, ale przede wszystkim, piękne ptaki w ich naturalnym środowisku.
Cała ptasia populacja w parku liczy sobie około 3000 sztuk. Reprezentują one około 200 gatunków ptaków, z których 180 jest fauną lokalną, typową dla Azji Południowo-Wschodniej a około 20 gatunków jest zaimportowanych z Australii, Chin, Indonezji, Nowej Gwinei, Tanzanii oraz z Tajlandii. Przyznać trzeba, że jest na co popatrzeć.
Park liczy sobie już prawie 30 lat. Założony został w 1991 r. i jak wspomniałem, obejmuje ponad 8 hektarów powierzchni. Godziny otwarcia: 09:00 - 18:00, także w dni świąteczne.
Cały spacer i przejście wszystkich czterech stref, zajmie nam około 3 do 4 godzin. Wszystko w zależności od tego, jak długo chcecie podziwiać papugi wykonujące sztuczki, ile czasu spędzicie w pawilonach naukowych i w wylęgarni piskląt.
Kasy biletowe znajdują się przy strefie drugiej a wejście główne w strefie pierwszej.
W każdym razie, wejść do parku można bezpośrednio przy kasach biletowych. Wówczas układ spaceru będzie następujący: strefa druga - strefa pierwsza - trzecia i czwarta.
Przemieszczając się ścieżkami pomiędzy strefami, zwróć uwagę na miejsca karmienia ptaków. Są one dobrze oznakowane a w wyznaczonych godzinach, odbywają się ptasie biesiady. Z reguły oparte o owoce. W przypadku drapieżników są to gryzonie lub kawałki surowego mięsa.
Jeśli odwiedzacie park w porze deszczowej to uważajcie na to, żeby mieć ze sobą co najmniej parasol a najlepiej pelerynę. Planując spacer miejcie na uwadze specjalnie przygotowane miejsca dla odwiedzających park turystów. Drewniane wiaty dają schronienie przed deszczem. W porze deszczowej pada codziennie przez godzinę albo dłużej. Dobrze o tym pamiętać.
Zaczynamy od strefy drugiej. Wokół wytyczonych ścieżek spotkacie gatunki ptaków, które przepięknie prezentują się na tle tropikalnej zieleni. Tkacze, gołąb nikobarski, strusie czy ibis szkarłatny - to rzucające się w oczy, kolorowe kształty.
Przechodzimy do strefy pierwszej. To strefa ptaków uwielbiających latać. Wspomnę tutaj flamingi, pelikany, indyjskie papugi wąskolistne, papużkę falistą ale także szpaki, bażanty oraz orły.
Wszystkie chodzą, fruwają swobodnie, siadając od czasu do czasu na barierkach okalających wytyczone ścieżki, przyglądając się z zaciekawieniem nam, odwiedzającym to miejsce.
Pory karmienia dla ptaków latających swobodnie, żywiących się owocami, przypada na 10:30 rano a dla orłów, żywiących się mięsem, na 14:30.
Przychodzimy do strefy trzeciej w której królują dzioborożce (Hornbill) i niebieskie sroki.
Jest to też strefa, w której znajduje się restauracja i sklepy z pamiątkami.
Jesteście, mniej więcej, w połowie drogi. Warto zostać chwilę żeby się posilić. Zjeść lunch, późne śniadanie albo wczesną kolację, napić się dobrej kawy lub herbaty lub spróbować świeżo wyciśniętego soku. Jeśli wybierzecie taras jako miejsce spożywania posiłku, to uważajcie. Ptaki bedą czekały na okazję aby wam coś dziobnąć z talerza. To także okazja aby nabyć kilka pamiątek. Restauracja jest czynna od 9:00 rano do 20:00 wieczorem. Jest ona dostępna z parkingu samochodowego przy parku więc można zostać w niej dłużej, już po zamknięciu parku.
Pora karmienia w strefie trzeciej to 11:30. Karmienie jest o tyle ciekawym momentem że, po pierwsze, również goście mogą karmić ptaki z ręki używając owoców które dostarcza obsługa parku, a po drugie, można obserwować jak zwierzęta radzą sobie doskonale z pobieraniem pokarmu.
Spacerujący alejkami zbliżamy się do strefy czwartej, która jest królestwem papug.
W strefie tej zgromadzono ponad 20 różnych gatunków papug oraz innych nielotów, jak Emu, Nandu czy fantastyczne Kazaury.
To w tej strefie zlokalizowana jest klimatyzowana Galeria Ptaków, stacje edukacyjne oraz “Ptasia Szkoła” gdzie można zobaczyć inkubatory i wykluwające się dopiero co z jaj, pisklęta. W pawilonach strefy czwartej zapoznacie się też z dorobkiem badawczym parku.
Strefa czwarta to także miejsce dla 50 gatunków ptaków orientalnych od tukanów do szpaków, które są w Azji ptakiem egzotycznym. Ciekawostką tego miejsca jest ponad dziesięciometrowy, naturalny wodospad, przy którym żyją bociany mleczne i pozostałe ptaki zgromadzone w tej strefie.
Po długi spacerze, prawdopodobnie po trzech godzinach, docieramy do amfiteatru liczącego sobie 350 miejsc.
Odbywają się w nim pokazy umiejętności ptaków a pracownicy parku dbają o wesołą atmosferę. Pokazy odbywają się codziennie, dwa razy. Pierwszy pokaz jest o 12:30 a drugi o 15:30. Jeśli towarzyszą wam dzieci, koniecznie odwiedźcie to miejsce.
Moim zdaniem warto chwilę odpocząć właśnie podczas takiego pokazu. Animatorzy interaktywnie współpracują z widownią także, szczególnie dla dzieci, jest to super zabawa. Dzieci proszone są na scenę aby pogłaskać papugi albo wykonać proste sztuczki. Dużo, dobrej zabawy.
W strefie czwartej mamy 3 czasy karmienia.
Dwa: o 10:00 i o 17:00 - dla strusi i małych papug Lorie, które żywią się nektarem kwiatów, posiadając przystosowany do tego język. Trzeci, o 16:00, przeznaczony jest dla bocianów i pozostałych mieszkańców strefy wodospadu.
Tutaj, w strefie czwartej, albo w restauracji do której możecie wrócić (w strefie trzeciej), kończy się nasz pobyt w KL Bird Park.
Zanim wrócę do zagadki dlaczego nie lubię papai, pozwólcie że jeszcze pomogę wam dostać się do parku.
Jeżeli podróżujecie przez Kuala Lumpur i jesteście tu tylko przejazdem, to najwygodniej będzie wam pozostać blisko KL-Sentral czyli dworca centralnego.
O dobrej lokalizacji pisałem już w tym artykule o Kuala Lumpur.
To właśnie z dworca KL-Sentral odchodzi autobus linii 115 (tzw. Rapid KL), którym dostaniecie się bezpośrednio do parku. Można też użyć kolejki miejskiej, tak zwanej KTM Komuter. W tym wypadku trzeba wysiąść na stacji Kuala Lumpur Rail Station. Można też, jak na całym świecie, po prostu skorzystać z taksówki.
Co do kosztów. Wejście do parku dla osoby dorosłej, nie będącej mieszkańcem Malezji, kosztuje 63 malezyjskich ringgitów (MYR), wejście dla dzieci to 42 MYR.
Mieszkańcy Malezji płacą dużo mniej. Wejście z kartą “MyKAD”, która jest jednocześnie dowodem osobistym w Malezji, bilet kosztuje 25 MYR dla dorosłych i 6 MYR dla dzieci. 1 ringgit to 1 złotówka.
OK. Czas w końcu zdradzić wam tajemnicę dlaczego nie lubię papai.
Jak pisałem, jedną z polecanych atrakcji jest obserwacja albo uczestniczenie w porze karmienia ptaków. Miałem przyjemność obejrzeć wszystkie pory karmienia w parku. Większość ptaków, z wyjątkiem tych które są drapieżnikami, karmiona jest papają.
Widziałem więc ptaki jedzące papaję, rozbijające owoce na kawałki. Sposób w jaki to robiły, pozostawiony bałagan i zapach papai zmieszany z zapachem ptasich odchodów spowodował, że za każdym razem kiedy widzę papaję w sklepie albo na straganie, od razu przypomina mi się ten widok z parku w Kula Lumpur…;)
Jakoś nie bardzo mogę się przemóc żeby ze smakiem zjeść papaję. Ciągle kojarzę jej zapach z sytuacją w parku.
Oczywiście czasami jem papaję ale ciągle, gdzieś tam głęboko w głowie, siedzi mi ten obraz. Obraz ptaków, które szarpią owoc papai wydalając jednocześnie odchody. Nie wyglądało to zbyt apetycznie w każdym razie.
Jestem jednak przekonany, że park ptaków w Kuala Lumpur jest miejscem godnym odwiedzenia. Polecam go z czystym sumieniem jako miejsce, w którym podczas bardzo krótkiego pobytu w Kuala Lumpur, można zetknąć się z tropikalną roślinnością, z egzotycznymi ptakami a jednocześnie chwilę odpocząć w podróży.
Selamat meneroka! Miłego zwiedzania!
Terima kasih. Dziękuję.
Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com
Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com
Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com