Czuwaj✌️
Czy wiecie, że dzisiaj mamy specjalny dzień?
Jest ku temu kilka powodów.
Dotarliśmy właśnie do półmetka księżycowego lipca. Dzisiaj, gregoriańskiego 22 sierpnia, mamy pełnię księżyca. To jedna z tych pełni które są dość niespotykane. Nazywamy ją “niebieską pełnią” księżyca. Jest to trzecia z czterech pełni księżyca w okresie od letniego przesilenia do jesiennej “równonocy”. Co więcej, to druga pełnia księżyca w sierpniu. Jeśli wierzyć astrologom, jest to szczególnie istotny moment w naszych życiach.
Nazwa ta niewiele ma wspólnego z kolorem księżyca, który się wam ukaże dzisiaj na niebie. Zdarza się czasami, iż poprzez zawieszone w powietrzu cząstki kurzu i drobne cząsteczki wody, kolor tarczy księżyca może wydać się nieco niebieskawy. Jest to efekt przejścia światła odbitego od powierzchni księżyca przez cienką ziemską atmosferę, które w efekcie pochłaniania fal świetlnych, może wydać się nieco błękitny. Równocześnie, pełnia księżyca przypada w Wodniku, co nazywamy “ niebieskim nowiem”. To druga taka pełnia w tym roku. Jest to niezwykły czas, pozwalający nadrobić to, co zostało przegapione.
Drugi z powodów, dla których uważam ten dzień za specjalny jest fakt, że dzisiaj publikuję… SZEŚĆDZIESIĄTY artykuł na moim blogu :).
Muszę przyznać że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. W nieco ponad rok wykreować 60 artykułów które, jak widzę z analityki mojego bloga, spotykają się z Waszym pozytywnym przyjęciem, to nie lada wyczyn.
Dziękuję za czytelnictwo, dziękuję za to, że jesteście.
Proszę o podawanie dalej. Czy to na Facebooku czy na waszych forach dyskusyjnych. Gdziekolwiek jesteście aktywni, będzie mi bardzo miło jeśli podzielicie się artykułami.
Kolejny zdarzenie, które uważam za czyniące ten dzień specjalnym jest to, że będziemy dzisiaj odwiedzać środkową część Wietnamu, a konkretnie pierwszą stolicę tego pięknego kraju. To jedna z “5 stolic” - miasto położone u ujścia rzeki Perfumowej. Miasto, które przychodziło niezwykle burzliwe dzieje w swojej historii. W końcu miasto, które jest kolebką wietnamskich cesarzy.
Jeśli chcecie poczuć się nieśmiertelni, doświadczyć duchowego przeobrażenia, to właśnie Huế jest idealnym miejscem aby tego spróbować.
A że dziś jest pełnia, każde życzenie się spełnia…
Moja podróż do Huế to część wakacyjnej wyprawy z Đồng Hới do Hội An.
Całą trasę z północy na południe pokonałem w tydzień, z wykorzystaniem różnych środków lokomocji. Pociągiem z Đồng Hới do Huế, samochodem przez przełęcz Hải Vân Pass, do Đà Nẵng i Hội An. Odwiedziłem dwie najpiękniejsze i największe jaskinie świata w parku narodowym Phong Nha Kẻ Bàng, Ba Na Hills w Đà Nẵng a także odwiedziny w mieście lampionów - Hội An.
Dzisiaj czas na odwiedziny w Huế - mieście cesarzy.
Przejazd pociągiem do Huế zajął mi kilka godzin. Korzystałem ze słynnej linii kolejowej północ - południe.
O podróżach pociągami w Azji napisałem już w relacji z Indii, oraz kilka słów na ten temat zawarłem w artykule o ulicy kolejowej w Hà Nội. Zapraszam do lektury i podzielenia się artykułami w mediach społecznościowych.
Wybrałem jeden z hoteli booking.com w cenie 30 $ za dobę. To pięknie położony na brzegu rzeki Perfumowej pensjonat z basenem więc można było spokojnie spędzić miłe wieczory w ogródku hotelowym odpoczywając po dniach pełnych wrażeń.
Ja poświęciłem na pobyt w Huế trzy dni, w tym jeden dzień posłużył do wypadu do Hội An, o którym to pisałem już w artykule o mieście lampionów i polskim architekcie Kaziku.
Mój plan zakładał odwiedzenie grobowców cesarskich - Khiêm Lang oraz Ứng Long Khải Định, , Cytadeli Kinh Thành Huế i zwiedzenie najpiękniejszej pogody nad rzeką Perfumową - Chùa Thiên Mụ. Przy okazji mogłem zobaczyć produkcję buddyjskich kadzidełek.
Atrakcji w Huế nie brakuje. Dwa dni to jest absolutne minimum aby doświadczyć uroków tego miejsca. Dla maksymalnego wykorzystania czasu wybrałem się na zwiedzanie, w okolice Huế, korzystając z hotelowego samochodu. Również obsługa hotelowa pomogła mi wykreować trasę.
Zaczęliśmy od Thủy Thanh - zabytkowego mostu drewnianego, uznanego za niezwykle wartościową artystycznie budowlę wpisaną jako relikt dziedzictwa kulturowego Wietnamu.
Dalsza trasa wiodła do Mauzoleum cesarza Khải Định. To imponująca budowla, której budowa zajęła dziesięciolecia, jest mieszanką stylu francuskiego i indyjskiego. Szary piaskowiec pokryty czarnym zagrzybieniem, monstrualne schody i brama robią wrażenie.
Po godzinnej wizycie udałem się do kolejnego mauzoleum. Tym razem cesarza Tự Đức. Pięknie zagospodarowany park, wiele budynków świątynnych i grobowce. Wszystko to potwierdza, że Tự Đức był nie tylko sprawnym finansistą ale miał też zmysł estetyczny.
W okolicy mauzoleum polecam przyjrzenie się produkcji kolorowych kadzidełek.
Czas ruszać przez jedyny w okolicy most na rzece Perfumowej aby udać się do Chùa Thiên Mụ - pięknej pagody. Można do niej dojechać rowerem z Huế - wiedzie do niej ładnie zagospodarowana ścieżka rowerowa. Można też wybrać się jedną z łodzi spacerowych z centrum Huế. To niezwykła okazja podziwiać zabytki z perspektywy rzeki.
Po kolejnej godzinie spędzonej w ogrodach pagody wróciłem do Huế, gdzie mogłem zwiedzić Cytadelę.
Wszystkie te atrakcje same w sobie są na tyle ciekawe, że poświęcę każdej osobny artykuł. Bądźcie czujni :).
Zwiedzanie Huế dobrze jest rozpocząć od małej przejażdżki wokół Cytadeli. Wąskie uliczki Huế kryją w sobie niezwykłe miejsca. To kilka “perełek”, które warto zobaczyć.
Poproście taksówkarza żeby zawiózł was do bramy głównej Cytadeli. Leży ona naprzeciwko ramy Hiển Nhân osadzonej w murach obronnych. Nad murami dumnie powiewa olbrzymia flaga Wietnamu. To charakterystyczny punkt i wokół tego miejsca zbierają się zarówno grupy turystyczne jak i turyści indywidualni. To również początek i koniec trasy wokół Cytadeli. Znajdziecie tu lokalnych przewodników oraz riksze.
To właśnie przejażdżką taką rikszą wokół Cytadeli, rozpocząłem moje zwiedzanie Huế.
Historia miasta jest niezwykle ciekawa i sięga setki lat aż do siedemnastego wieku.
Huế to miasto w środkowym Wietnamie, nad rzeką Hương - Perfumową. Do XVII w. nazywane Phú Xuân. Pod koniec XVI w. Wietnam, nominalnie rządzony przez dynastię Lê, został podzielony między dwa rody magnackie: Trịnh i Nguyễnów. Nguyễnom przypadło południe Wietnamu, dawne ziemie Czamów, zajęte wówczas do przełęczy Cù Mông. W 1687 r., Nguyễnowie założyli nową siedzibę - stolicę, w miejscowości Phú Xuân, leżącej nad rzeką Perfumową, kilkanaście kilometrów od ujścia. W pobliżu miasta wybudowano ogromną cytadelę, na terenie której dwór Nguyễnów rezydował do 1775 r. W początkach grudnia 1788 r. średni z braci Nguyễn Huệ ogłosił się cesarzem północy. Tymczasową stolicę swojego cesarstwa ustanowił w Phú Xuân. W 1801 r. miasto zostało zdobyte przez wojska Nguyễn Ánha, który nie czekając na opanowanie Hà Nội ogłosił się cesarzem, a stolicę Wietnamu przeniósł do swojego rodzinnego miasta. Pochodzenie nazwy Huế nie jest znane. Pojawiła się w dokumentach już w XVII w., a z czasem wyparła całkiem poprzednią.
Jako stolica Huế funkcjonowało do 1945 r. Po konferencji genewskiej Huế znalazło się w bezpośredniej bliskości linii demarkacyjnej, co przyniosło fatalny skutek. W czasie wojny wietnamskiej było wielokrotnie niszczone przez obie strony.
Po wojnie miasto odbudowano, restaurując również cytadelę i zakazane purpurowe miasto, w czym spory udział miał zespół polskich konserwatorów kierowany przez Kazimierza Kwiatkowskiego, tak to ten sam, który uratował Hội An i świątynie wieżowe Czamów.
Jadąc taką rikszą mamy okazję poznać nieco historię miasta, lokalne legendy i odwiedzić te, nieco ukryte ciekawostki. Jedziemy więc zacienionymi uliczkami do muzeum ceramiki. Warto obejść wystawę sztuki ceramicznej regionu, zobaczyć cynowe i mosiężne narzędzia oraz wyposażenie domów, trochę militariów i sporo tradycyjnych strojów ludowych. Piękne patio zachęca do spaceru.
Dalej trasa prowadzi do lokalnego muzeum sztuki Không Gian Văn Hóa Lúc - to odtworzony pieczołowicie budynek gdzie można zapoznać się tradycyjnymi wyrobami rzemiosła ludowego - latawcami, papierowymi wycinankami a nawet spróbować własnoręcznie wykonać ikonę Wietnamu - piramidalny kapelusz.
Zachęcam do napicia się serwowanej na miejscu herbaty. Wszystko po królewsku - Royal Tea, Royal Crafts...
Po chwili odpoczynku, udajemy się do muzeum rodziny Hồ Chí Minh. To w tym miejscu żyła rodzina Hồ Chí Minh, 5 osób, w małym domku. Oddaje to realia życia w Wietnamie. Domek jest ładnie odrestaurowany, pełen eksponatów i wart obejrzenia. Mały Minh zamieszkał w nim będąc 5 letnim chłopcem i żył tutaj 10 lat.
Nieopodal znajduje się sklep z wyrobami rękodzieła ludowego - sklep jak sklep ale warto wejść głębiej, do przepięknego, stylizowanego na japoński, ogrodu.
Można ponownie chwilę odpocząć, napić się herbaty i podziwiać piękną roślinność, oczka wodne, mostki i oczywiście ceramikę, którą można obejrzeć i kupić.
Podczas całej trasy warto porozmawiać z kierowcą rikszy. Większość mówi po angielsku lub rosyjsku i bardzo chętnie opowiadają historie związane z odwiedzanymi miejscami.
Koszt takiej przejażdżki to 200 000 VND. Przy okazji można się wiele dowiedzieć o samym mieście i zobaczyć kilka ciekawych miejsc, które zwykle pomijane są w przewodnikach.
Znając historię miasta, wiedząc gdzie chciałbym się udać w kolejnym dniu, kończę swój pierwsze spotkanie z Huế, miastem Cesarzy.
Czas wypocząć, delektując się piwem na brzegu rzeki Perfumowej oraz nastroić się na zwiedzanie cesarskich grobowców.
Odwiedzając grobowce cesarzy naprawdę można poczuć co to znaczy nieśmiertelność.
W jednym z mauzoleów, zaraz po śmierci Cesarza Tự Đức, zamknięto bramę wejściową, która pozostaje zamkniętą do dzisiaj i nikt nie ma prawa przez tą bramę przejść. Jedynie Cesarz.
Wszyscy czekają kiedy to nastąpi. Ale o tym w następnym artykule.
Ars longa, vitae brevis.
Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com
Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com
Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com