1. pl
  2. en
#blog, #asia, #areka, #vietnam, #arekalotapl, #travelblog, #travels, #guide, #trip, #china, #philippines, #food, #culture, #adventure, #flight, #malaysia, #indonesia, #india, #japan, #realtrips, #interesting, #unusual, #articles, #places #travelAsia ,#discoverasia, #inspiration, #blogger   #youtube, #shanghai #qingdao, #manila, #palawan, #kualalumpur, #jakarta, #shenzhen ,#tokyo, #osaka, #bandung ,#java, #malaka, #singapore, #engineer, #vulcano, #jungle, #palm, #tropics, #beach, #ocean, #saigon, #mekong, #delta, #traveling, #shinkasen, #arek, #poland, #gaytagay, #manilabay, #springrolls, #pho, #banhmi, #ramen, #sushi
01 listopada 2020

Chiny - Lu Yu - ryba z grila

Dzień dobry. Druga, październikowa pełnia księżyca, zwana “niebieską”,  właśnie za nami.  Wczoraj wieczorem “Niebieski księżyc” pojawił się we wszystkich lokalizacjach na świecie i… mamy listopad.

Taka sytuacja, w której księżyc pojawia się dwa razy w ciągu jednego miesiąca, możliwa jest z prostego powodu. Miesiąc Księżycowy trwa 29 i pół dnia. Zatem, raz na trzy lata (a dokładnie 2,7), księżyc może wejść w pełnię dwa razy w jednym miesiącu kalendarzowym. Taka sytuacja miała miejsce wczoraj, 31. października, kiedy księżyc był ponownie w pełni podczas tego samego miesiąca. Jak pamiętacie, pierwsza jesienna pełnia księżyca, związana z Mid Autumn Festiwal miała miejsce 2. października.

Listopad wita nas też nieciekawa sytuacją baryczną. Po raz kolejny naciągają tajfuny. Ten najgroźniejszy o imieniu “Goni” jest pierwszej klasy.  Idzie w tej chwili do Manili na Filipinach ale niestety, jak pokazuje mapa, uderzy również w centralne prowincje Wietnamu. Kolejny już raz.  Sytuacja robi się naprawdę nieciekawa. Żeby było jeszcze groźniej, na północ od tego tajfuna, pojawia się także sztorm tropikalny “Atsani” czyli depresja, która sięgnie prawdopodobnie północnych wysp filipińskich, trochę Tajwan i zobaczymy jak bardzo zaszkodzi prowincjom wietnamskim.

No cóż, takie życie w tropikach. Ma ono swoje uroki ale też czasami, tak jak teraz, na granicy pory deszczowej i suchej, tajfuny idą jeden za drugim i trzeba je po prostu przeczekać. 

Za chwilę wejdziemy w porę suchą, która da odpocząć wszystkim od tego typu zjawisk.

 

 

Coś niezwykłego?

W tak niezwykłym miesiącu, przy takiej konfiguracji dwóch pełni księżyca które są zjawiskiem nieczęsto spotykanym, wypadałoby również polecić wam coś niezwykłego do zjedzenia.

Jak już pisałem w kilku artykułach w dziale “Kulinaria”, wybór dań, paleta smaków i kolorów, jest w Azji niezwykła. Według mnie, największa na świecie.

Jest w tej palecie coś wyjątkowego na tyle, że mieszkańcy Chin pozwalają sobie na wypady weekendowe do tych właśnie restauracji (jest ich kilka w Chinach), aby spróbować unikalnej ryby z grila. Zapraszam was do restauracji “Lu Yu” na fantastyczną rybę ze specjalnego grilla węglowego.

Czy może być coś niezwykłego w rybie z grilla? 

Jeśli jest podawana i przygotowywana tak, jak w restauracjach “Lu Yu”, to jest.

Po pierwsze restauracja wyposażona jest w olbrzymi grill węglowy, który przypomina nieco kadź warzelni w browarze.  Ma kształt odwróconego lejka z kominem wyprowadzonym poza restaurację.

Składa się na niego centralne palenisko i pionowe wejścia - “kieszenie”, do których wsuwa się przygotowaną rybę, umieszczoną w drucianej klatce.

Proces przygotowywania ryby do grillowana jest dość długi. Zaczyna się od oczyszczenia ryby i umieszczenia jej na kilka godzin w specjalnej marynacie. Receptura tej marynaty jest pilnie strzeżoną tajemnicą. Całość przygotowań zaczyna nie o świcie, zaraz po otrzymaniu świeżych ryb z targu. Ryby w “Lu Yu” nigdy nie są zamrażane. 

Po złożeniu zamównienia przez gości, wybraną rybę umieszcza się w pozycji pionowej, w centralnym grillu. 

Cały proces grillowania ma swoje etapy i trwa ok. 30 minut. Kucharz obraca rybę kilkukrotnie, przekładając ją do różnych kieszeni grila, kontrolując cały czas temperaturę wewnątrz paleniska. 

Zaczyna od bardzo wysokiej temperatury żeby szybko “zamknąć” skórę ryby a następnie, na wolnym ogniu, obracając rybę kilkukrotnie, przygotowuje ją w taki sposób, aby była soczysta, miękka i łatwa do przeniesienia do specjalnego, stołowego grilla, który zawiera w sobie zarówno palenisko węglowe, jak i brytfannę.

 

 

Ale ryba...

W tej brytfannie ryba nabiera jeszcze lepszego smaku. Jest zanurzona w wywarze, pokryta całym zestawem przypraw i warzyw, które można dowolnie skomponować przy składaniu zamówienia. Poziom pikantności można również ustalić. 

Zamówić można łagodny poziom z mnóstwem natki pietruszki i czosnku. Można domówić tofu, warzywa, owoce morza. Bez względu na to, co sobie zażyczycie, efekt finalny sprawi, że jedzenie tak przygotowanej ryby, dostarczy niesamowitych wrażeń kulinarnych. 

Jedna ryba wystarczy dla dwóch, trzech osób. Jeśli ktoś chciałby spróbować jeszcze czegoś innego oprócz ryby, to restauracja “Lu Yu” oferuje także kurczaka z grilla, którego podaje się w sposób wyjątkowy jak na mój gust.

Mianowicie, tego kurczaka kelner po prostu przygotowuje na woskowanym papierze, dzieląc go ręcznie na kawałki i właśnie takimi kawałkami delektujemy się wspólnie.

Ponieważ oczekiwanie na rybę jest dość długie, cały proces trwa około 45 do 50 min, warto zamówić właśnie takiego “łamanego” kurczaka, dzięki czemu można będzie przeczekać czas potrzebny na zaserwowanie ryby “Lu Yu”.

Mieszkając w Chinach, miałem okazję odwiedzić restauracje “Lu Yu” kilka razy. Jedną w Qingdao i dwie w Szanghaju.

Standard wszędzie jest bardzo podobny.  Ryby są świeże, fantastycznie przyprawione.  Sos w jakim są podawane to wyśmienita kombinacja smaków.  Można również zamówić swoją własną kombinację. Choć tu, bez znajomości języka chińskiego będzie trochę trudno.

Również sposób podania jest jednakowy. Restauracja serwuje rybę w przenośnej brytfannie, pod którą jest palenisko. Węgiel drzewny podgrzewa sos i rybę w nim zanurzoną. 

Niezwykle kolorowe danie. 

Ryba jest już nacięta przez kucharza, łatwo wiec pobierać pałeczkami kawałki smakowitego mięsa.  Do tego przepiękne, kolorowe, zielone i czerwone papryczki, natka pietruszki, tofu, czosnek, pomidorki i cokolwiek jeszcze zamówicie.

 

 

Gdzie zjeść?

Same restauracje, przynajmniej te które widziałem, mają jednolity wygląd. Są bardzo kolorowe w tonacjach śródziemnomorskich, czyli błękity i biele.  Poza jedzeniem jest jeszcze coś, co wyróżnia te restauracje. W ramach menu serwują niesamowitą herbatę, w kubeczkach zrobionych z bambusa. Nalewa się ją samemu, z dużej kadzi. Jest to herbata ziołowa, która fantastycznie uaktywnia soki trawienne i pomaga przeżyć, jeśli poziom pikantności przekracza waszą tolerancję. 

Jeśli będziecie mieli okazję być w Qingdao, to “Lu Yu” znajduje się na rogu Shandong i Middle Hongkong Road, w centrum handlowym “MC3”,  na piątym piętrze. Tuż po wyjściu z windy, po lewej stronie, zobaczycie charakterystyczne logo restauracji i wejście. Proszę pamiętać, że oczekiwanie w kolejce na wolny stolik może zająć wam godzinę. 

W Szanghaju są dwie restauracje. Jedna z nich jest w centrum Szanghaju,  na Huaihai Road 755, w dzielnicy Huangpu. Trzeba wejść do sklepu “Nike” i potem, schodami ruchomymi albo windą, wjechać na piąte piętro. Logistycznie restauracja ta jest bardzo blisko stacji metra czerwonej linii 1, Middle Huaihai Road. 

Druga restauracja  “Lu Yu" jest na Xujiahui, na Haushan Road 2038, na trzecim piętrze galerii handlowej “C&A”. Można dostać się windą z zewnątrz, z ulicy.  Niestety jest tu zazwyczaj bardzo tłoczno. Zamiast czekać na kolejną windę, warto wejść do budynku centrum handlowego, gdzie drugi zestaw wind, zawiezie was na trzecie piętro, wprost do restauracji. Również tu, pamiętajcie o kolejce oczekującej na wolny stolik. Najbliższa stacja metra to węzeł Xujiahui, linie metra 1,9 i 11. 

 

Podobnego typu rybę można również zjeść w Kuala Lumpur. Też przygotowana na grillu choć nieco inaczej. Podawana w przenośnych brytfannach, z małym paleniskiem, ale grilowanie odbywa się na zwykłym otwartym ruszcie. Smak więc nie jest ten sam. 

Na szczęści podawana jest z dość dużą ilością przypraw, a w Malezji dodają jeszcze krewetki tygrysie. Porównując to z chińskim “Lu Yu”  jest to jednak różnica klas.

Zatem na okres przejścia z pory deszczowej do pory suchej, na przetrwanie wilgotności i upałów polecam wizytę w jednej z restauracji “Lu Yu”, gdzie zjecie rybę z grilla doświadczając kulinarnych niebios. Po skończonym posiłku, będąc w Qingdao, zróbcie sobie spacer na promenadę. Tam również będzie coś dla ucha. Zachód słońca przy dźwiękach saksofonu…

A że rybka lubi pływać, nie zapomnijcie skosztować herbaty ziołowej, którą w restauracjach “Lu Yu” serwują za darmo, do zamówionego dania. Smakuje wybornie.

I naprawdę “gasi pragnienie”. Szczególnie po papryczce chili.

 

27 sierpnia 2023
  Czuwaj! Witaj w fascynującej przygodzie
25 czerwca 2023
  Czuwaj! Midsommer czyli Noc Kupały
19 stycznia 2023
Chúc mừng năm mới🇻🇳 恭喜发财!
  1. pl
  2. en

Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com 

Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com

Muzyka do podcastu i radia pochodzi z serwisu Pixabay.com